Powrót lasami
Poniedziałek, 26 marca 2018
· Komentarze(0)
Kategoria W jedną stronę, Solo, Do/Z Pracy, do 34km
Jest coś koło 16:30, awaria w firmie wymusiła na mnie 10 minutowe wcześniejsze wyjście... ;)
Pogoda podobna do tej porannej, tyle, że jest cieplej :). Słuchawki na uszy i w drogę. Na granicy z Zabrzem pakuję się w lasek Makoszowski, ścieżki są w niezłym stanie, coś mnie więc podkusiło i.... jadę na Makoszowy, zaliczę kilkanaście km terenem, zastanawiam się tylko ile będzie błota...
Niespodzianka na DDRce © amiga
Pozbierali puzzle © amiga
Na dzień dobry przy stawach w Makoszowach jest nieźle, tyle, że tam są płyty betonowe, poziom samych stawów jest niski, co trochę zaskakuje.
Nas stawami w Makoszowach © amiga
Jeszcze wiosny nie widać © amiga
Nieco dalej zaczyna się zabawa, zaczyna się brnięcie po rozmiękłych ścieżkach. Są jednak miejsca gdzie ktoś wysypał tłuczeń, po tym prawie nie da się jechać... Zwalniam chwilami do 10 km/h. Dopiero przed Halembą robi się znośnie.
Leśna ścieżka - nie jest źle © amiga
Jadąc ul. P.Skargi zahaczam o sklep, cukiernię... czuję, że brakuje mi sił... może coś pomoże? Kupuję coś na szybko do picia i szarlotkę :). Naszło mnie już na miejscu...
Pora na coś słodkiego © amiga
Nad Jamną :) © amiga
Po krótkim posiłku kontynuuję powrót do domu, zostało jeszcze kilka km lasami. Ścieżki dalej są rozmiękłe, ale lepiej się po tym jeździ niż po tłuczniu.
Wkrótce wyjeżdżam w Panewnikach, rower wygląda paskudnie, muszę podjechać na myjnię. Tak też czynię. ta na stacji Lukoil jest już czynna, 2zł później ruszam do domu na czyściutkim rowerku...
Pora skorzystać z myjni © amiga
Jutro rower zostanie najprawdopodobniej w domu. Ma padać... trudno... Kolejny tydzień w kratkę.
Pogoda podobna do tej porannej, tyle, że jest cieplej :). Słuchawki na uszy i w drogę. Na granicy z Zabrzem pakuję się w lasek Makoszowski, ścieżki są w niezłym stanie, coś mnie więc podkusiło i.... jadę na Makoszowy, zaliczę kilkanaście km terenem, zastanawiam się tylko ile będzie błota...
Niespodzianka na DDRce © amiga
Pozbierali puzzle © amiga
Na dzień dobry przy stawach w Makoszowach jest nieźle, tyle, że tam są płyty betonowe, poziom samych stawów jest niski, co trochę zaskakuje.
Nas stawami w Makoszowach © amiga
Jeszcze wiosny nie widać © amiga
Nieco dalej zaczyna się zabawa, zaczyna się brnięcie po rozmiękłych ścieżkach. Są jednak miejsca gdzie ktoś wysypał tłuczeń, po tym prawie nie da się jechać... Zwalniam chwilami do 10 km/h. Dopiero przed Halembą robi się znośnie.
Leśna ścieżka - nie jest źle © amiga
Jadąc ul. P.Skargi zahaczam o sklep, cukiernię... czuję, że brakuje mi sił... może coś pomoże? Kupuję coś na szybko do picia i szarlotkę :). Naszło mnie już na miejscu...
Pora na coś słodkiego © amiga
Nad Jamną :) © amiga
Po krótkim posiłku kontynuuję powrót do domu, zostało jeszcze kilka km lasami. Ścieżki dalej są rozmiękłe, ale lepiej się po tym jeździ niż po tłuczniu.
Wkrótce wyjeżdżam w Panewnikach, rower wygląda paskudnie, muszę podjechać na myjnię. Tak też czynię. ta na stacji Lukoil jest już czynna, 2zł później ruszam do domu na czyściutkim rowerku...
Pora skorzystać z myjni © amiga
Jutro rower zostanie najprawdopodobniej w domu. Ma padać... trudno... Kolejny tydzień w kratkę.