Wieczorny powrót do domu

Wtorek, 12 grudnia 2017 · Komentarze(1)
Jest po 17 gdy ruszam, wiatr dalej szaleje, tym razem powinien mi pomagać, nieco pomagać, bo kierunek utrzymał się taki sam jak był rano, tzn południowy-zachód. Za to jest odczuwalnie chłodniej. Samochodów nie ma za wiele, za to natykam się na całkiem sporą ilość rowerzystów. 

Na rondzie na Jagiellońskiej
Na rondzie na Jagiellońskiej © amiga
Gdy mijam wiadukt pomiędzy Gliwicami a Zabrze, widzę, że coś leci z nieba, pojedyncze krople deszczy, pojedyncze płatki śniegu. Nic wielkiego, boję się jednak, że może pojawić się coś gorszego. Prognozy o tym nie wspominały, ale zawsze może być jakiś błąd, może pojawić się pojedyncza chmura, która postanowi mnie zatopić, bądź zakopać ;)
Wiadukt pod DTŚką
Wiadukt pod DTŚką © amiga
W Bielszowicach staję na myjni, pora nieco ogarnąć rower, 2zł później jadę czystym rumakiem, na Wirku korci mnie by pojechać szlakiem przy potoku Bielszowickim. Przypominam sobie jednak jak to wygląda na Bałtyckiej i odpuszczam...  Nie po to myłem rower ;)
Pora na mycie roweru
Pora na mycie roweru © amiga
niespodzianki na DDRce
niespodzianki na DDRce © amiga
W Panewnikach przypominam sobie o paczkomacie, odbijam więc na Ligotę i Kolejową, docieram na Ochojec z drugiej strony. Przesyłka już czeka, tyle, że nie spodziewałem się tak wielkiego pudła. Do domu mam jakiś kilometr, ale dziwnie jedzie się z taką paką w jednej ręce :)
Przy dworku PKP na Ligocie
Przy dworku PKP na Ligocie © amiga
Rowery miejskie już pochowane
Rowery miejskie już pochowane © amiga
W domu jestem coś przed 19. Okazuje się, że nie ma prądu, wypalił się główny kabel, elektrycy będą rano. Masakra... dobrze, że większość powerbanków jest naładowana :)

Komentarze (1)

Mam patent na okoliczność odbioru przesyłek. Wożę ze sobą plecioną, mocną taśmę długości tak ze 3-4 metry. W razie "W" mogę tym przywiązać pakunek do plecaka i mieć swobodne ręce. Przydatne zwłaszcza jak trzeba na dłuższym dystansie coś zabrać. Czasem też posiłkuję się linką do przypinania roweru. Jest na tyle długa, że coś tam zawsze można przyłapać. Wszystko to oczywiście pod warunkiem, że nie jest za ciężkie. Ewentualnie jak wiem, że będzie pakunek do zabrania to jadę rowerkiem z bagażnikiem, do którego da się nawet całkiem spory gabaryt przytroczyć.

limit 06:27 czwartek, 14 grudnia 2017
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa roscs

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]