Powrót pod wiatr

Wtorek, 7 listopada 2017 · Komentarze(0)
Ruszam dość późno, samo ubieranie się zajęło mi 20 minut ;)... Gdy wychodzę na zewnątrz jest kompletnie ciemno, mrok rozjaśniają tylko latarnie uliczne i przejeżdżające samochody. Pojawił się za to bardzo nieprzyjemny silny wiatr ze wschodu. Nie wróży to dobrze powrotowi do domu. Ale... jak już przyjechałem rowerem to trzeba wrócić... 

Na szczęście ruch na drogach jest niewielki, pomimo wietrzyska jedzie się dość przyjemnie. Nie marznę, na liczniku 7 stopni... 
Minął ten czas gdy wracając z pracy świeciło słońce
Minął ten czas gdy wracając z pracy świeciło słońce © amiga
Jadąc dalej w Bielszowicach na Bielszowickiej :) trafiam na rowerowego ninję, zero oświetlenia, początkowo jechał drogą, później rowerówką. To jeden z gatunków rowerzystów za którymi nie przepadam. O ile ja miałem czas by go zauważyć, to już z samochodu mógłby być problem, nawet przy oświetleniu ulicznym widać go dopiero z kilkudziesięciu metrów. Ubrany na ciemno jest niewidoczny, sam go zauważyłem dopiero gdy mignął mi pod jedną z latarni. Później złapałem go już w lampkę rowerową... 
Rowerowy Ninja
Rowerowy Ninja © amiga
Na Wirku
Na Wirku © amiga
Dalsza droga nieco spokojniejsza, więcej podjazdów, większe zmęczenie i ten wiatr... Chciałbym już być w domu.... to marzenie spełnia się... dojechałem. mogę odpocząć... jutro z rana wiatr powinien mi pomóc. 
Prawie w domu
Prawie w domu © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa konag

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]