Powrót po mokrych drogach
Środa, 25 października 2017
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Jest kwadrans po 17 gdy ruszam do domu. Drogi mokre, wiatr tym razem chyba lekko wspomaga, do zachodu słońca jest góra 15 minut. tylko co z tego, skoro na niebie gruba warstwa chmur. W zamian jest dość "ciepło" około 12 stopni. Drogi prawie puste, chociaż nie wszędzie. Są miejsca gdzie jednak pojawiają się lekkie zaciski. Niestety Zabrze pod tym względem króluje.
Jeszcze jest trochę światła... o słońcu już jednak nie ma mowy © amiga
Na dokładkę zaczyna siąpić, raz nieco mocniej, raz słabiej, nie na to liczyłem wieczorem. Może jednak nie będzie źle. W plecaku mam kurtkę przeciwdeszczową. Długie gacie były dzisiaj dobrym wyborem :), a kuracja witaminą C nieco mnie podreperowała. Nie czuję się tak źle jak rano.
W Bielszowicach dzisiaj korek, na Wirku też nieciekawie. Co się dzieje? Odbijam na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego, dopada mnie kompletna ciemność, dobrze, że lampka daje radę, myślę, że wkrótce trzeba będzie założyć jeszcze jedną :) Okres dojazdów w ciemnościach jest już w pełni.
Zaczyna kropić © amiga
Zielona fala w Bielszowicach © amiga
DDRka w Kochłowicach © amiga
Docieram powoli do Katowic, nieco zmieniam trasę, jadę prawie całą długością Panewnickiej, po głowie chodzi mi by odwiedzić jeszcze 2 miejsca, jednak im jestem bliżej ul. Medyków tym jest gorzej na drogach. Skrzyżowanie Panewnickiej z Medyków to wariactwo. Zmykam jednak do domu.
Ligota zatkana © amiga
Gdy jestem już na miejscu cieszę się z końca wyjazdu. Z powrotu do domu... Pora odpocząć..., może odespać?... Jutro pewnie będzie piękny dzień ;)
Jeszcze jest trochę światła... o słońcu już jednak nie ma mowy © amiga
Na dokładkę zaczyna siąpić, raz nieco mocniej, raz słabiej, nie na to liczyłem wieczorem. Może jednak nie będzie źle. W plecaku mam kurtkę przeciwdeszczową. Długie gacie były dzisiaj dobrym wyborem :), a kuracja witaminą C nieco mnie podreperowała. Nie czuję się tak źle jak rano.
W Bielszowicach dzisiaj korek, na Wirku też nieciekawie. Co się dzieje? Odbijam na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego, dopada mnie kompletna ciemność, dobrze, że lampka daje radę, myślę, że wkrótce trzeba będzie założyć jeszcze jedną :) Okres dojazdów w ciemnościach jest już w pełni.
Zaczyna kropić © amiga
Zielona fala w Bielszowicach © amiga
DDRka w Kochłowicach © amiga
Docieram powoli do Katowic, nieco zmieniam trasę, jadę prawie całą długością Panewnickiej, po głowie chodzi mi by odwiedzić jeszcze 2 miejsca, jednak im jestem bliżej ul. Medyków tym jest gorzej na drogach. Skrzyżowanie Panewnickiej z Medyków to wariactwo. Zmykam jednak do domu.
Ligota zatkana © amiga
Gdy jestem już na miejscu cieszę się z końca wyjazdu. Z powrotu do domu... Pora odpocząć..., może odespać?... Jutro pewnie będzie piękny dzień ;)