W drodze do pracy
Czwartek, 26 października 2017
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Dzień zaczął się spokojniej... niż wczorajszy, zero zaspania, problemów ze wstawaniem itd. Jest cieplej, jest jaśniej i jest mokro. Na szczęście nie pada.
Ruszam kilka minut po 7, samochodów wszędzie pełno, Ochojec, Piotrowice czołgają się. Ciut lepiej jest na Panewnikach, ale może dzięki temu, że jadę tyłami :).
Drogi mokre po nocnych opadach © amiga
Wydaje mi się, że wczorajsza kuracja witaminowa pomogła, zdecydowani lepiej się czuję :), chociaż gdyby lało, pewnie bym odpuścił... ;) Już nie te lata ;) Jadę szosami, chociaż spokojnie mógłbym wjechać w las. Bardziej usyfić roweru się nie da... Po kilku dniach sporo na nim piasku... Słyszę też, że dogorywa suport, w weekend będę musiał do niego zajrzeć, może wystarczy wymyć i przesmarować, a może już do wymiany?
Na Starych Panewnikach © amiga
Im bliżej Gliwic, tym mam wrażenie, że niebo pięknieje, błękitnieje... może będzie ładny dzień? Tyle, że będę w tym czasie w pracy i znowu wyjadę późno, by cieszyć się jedynie kilkunastoma minutami po jasnemu ;) Taka pora roku.
Czyżby niebo się przecierało? © amiga
Na Zabrskiej © amiga
W Zabrzu wyjątkowo pustawo, dobrze się jedzie... nie mam problemów by gdzieś skręcić, odbić, odpuszczam sobie przejazd przez lasek Makoszowski, gruba warstwa liści nie zachęca do ryzyka, Starczy mi jedno złamanie na kilkadziesiąt lat... ;) Nadgarstek jeszcze nie wykurował się do końca...
W firmie melduję się w takim sobie czasie, ciuchy oczywiście przepocone, będą się suszyły...
Ruszam kilka minut po 7, samochodów wszędzie pełno, Ochojec, Piotrowice czołgają się. Ciut lepiej jest na Panewnikach, ale może dzięki temu, że jadę tyłami :).
Drogi mokre po nocnych opadach © amiga
Wydaje mi się, że wczorajsza kuracja witaminowa pomogła, zdecydowani lepiej się czuję :), chociaż gdyby lało, pewnie bym odpuścił... ;) Już nie te lata ;) Jadę szosami, chociaż spokojnie mógłbym wjechać w las. Bardziej usyfić roweru się nie da... Po kilku dniach sporo na nim piasku... Słyszę też, że dogorywa suport, w weekend będę musiał do niego zajrzeć, może wystarczy wymyć i przesmarować, a może już do wymiany?
Na Starych Panewnikach © amiga
Im bliżej Gliwic, tym mam wrażenie, że niebo pięknieje, błękitnieje... może będzie ładny dzień? Tyle, że będę w tym czasie w pracy i znowu wyjadę późno, by cieszyć się jedynie kilkunastoma minutami po jasnemu ;) Taka pora roku.
Czyżby niebo się przecierało? © amiga
Na Zabrskiej © amiga
W Zabrzu wyjątkowo pustawo, dobrze się jedzie... nie mam problemów by gdzieś skręcić, odbić, odpuszczam sobie przejazd przez lasek Makoszowski, gruba warstwa liści nie zachęca do ryzyka, Starczy mi jedno złamanie na kilkadziesiąt lat... ;) Nadgarstek jeszcze nie wykurował się do końca...
W firmie melduję się w takim sobie czasie, ciuchy oczywiście przepocone, będą się suszyły...