O poranku do pracy
Poniedziałek, 23 października 2017
· Komentarze(1)
Kategoria W jedną stronę, Solo, Do/Z Pracy, do 34km
Tydzień zaczął się nieciekawie... z rana lekko przyspałem, wyjazd w pośpiechu ze sporą obsuwą, na dokładkę gdy ruszyłem po 100m zorientowałem się że coś jest nie tak, zapomniałem plecaka... zawracam, kolejne kilka minut w plecy. W końcu ruszam. Spoglądam na zegarek, masakra jest 7:21... Wiatr w twarz nie będzie pomagał... Cóż... pozostaje po prostu jechać...
Po wczorajszych całodniowych opadach na drogach jest o dziwo nieźle, w większości sucho, gdzieniegdzie widać niewielkie kałuże. gorzej gdy trafia się na mokre liście. Staram się unikać lasu, skracam sobie drogę jedynie na Bałtyckiej. bo to ma sens... :) Za to dalej staram się jechać tylko drogami. Na nich panuje spory ruch, szczególnie na tych główniejszych. W Piotrowicach był sajgon, podobnie wygląda w Panewnikach, nieco lepiej jest w Kochłowicach...
Po wczorajszych opadach zostało jeszcze trochę śladów © amiga
Hmmm... ma takie hobby by chodzić po DDRkach? Spotykam go już któryś raz w tym miejscu © amiga
2 tygodnie bawią się z DDRką... pytanie tylko po co? © amiga
Gdy docieram do Wirka zaczyna się luzować, jest już po ósmej... strasznie ten czas dzisiaj ucieka...
Niebo zasnute grubymi chmurami, mam nadzieję, że nie będzie z tego padać, meteo nic na ten temat nie mówiło... Podobno wieczorem może pokropić, pytanie tylko jak bardzo ;)
Na Bielszowickiej © amiga
Gdy docieram do Zabrza, drogi pustoszeją, jedynie tramwaj spowodował lekki zacisk, odbijam w lasek Makoszowski by skrócić przejazd i chociaż na chwilę skryć się przed wiatrem...
W Gliwicach drogi puste © amiga
Drzewa w szalonym tempie zrzucają liście, jeszcze tydzień, może 2 i będą zupełnie łyse... Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nieprędko zacznie padać białe dziadostwo. Pierwsze przymrozki już w tym tygodniu. Trzeba będzie się cieplej ubierać.
Testuję buty, jak do tej pory jestem z nich zadowolony, choć trzeba przyznać, że jeszcze nie było jakiejś hardcorowej pogody, nie lało się z nieba gdy jechałem, nie było mroźno... Warunki są jeszcze niezłe... i oby tak już zostało...
Po wczorajszych całodniowych opadach na drogach jest o dziwo nieźle, w większości sucho, gdzieniegdzie widać niewielkie kałuże. gorzej gdy trafia się na mokre liście. Staram się unikać lasu, skracam sobie drogę jedynie na Bałtyckiej. bo to ma sens... :) Za to dalej staram się jechać tylko drogami. Na nich panuje spory ruch, szczególnie na tych główniejszych. W Piotrowicach był sajgon, podobnie wygląda w Panewnikach, nieco lepiej jest w Kochłowicach...
Po wczorajszych opadach zostało jeszcze trochę śladów © amiga
Hmmm... ma takie hobby by chodzić po DDRkach? Spotykam go już któryś raz w tym miejscu © amiga
2 tygodnie bawią się z DDRką... pytanie tylko po co? © amiga
Gdy docieram do Wirka zaczyna się luzować, jest już po ósmej... strasznie ten czas dzisiaj ucieka...
Niebo zasnute grubymi chmurami, mam nadzieję, że nie będzie z tego padać, meteo nic na ten temat nie mówiło... Podobno wieczorem może pokropić, pytanie tylko jak bardzo ;)
Na Bielszowickiej © amiga
Gdy docieram do Zabrza, drogi pustoszeją, jedynie tramwaj spowodował lekki zacisk, odbijam w lasek Makoszowski by skrócić przejazd i chociaż na chwilę skryć się przed wiatrem...
W Gliwicach drogi puste © amiga
Drzewa w szalonym tempie zrzucają liście, jeszcze tydzień, może 2 i będą zupełnie łyse... Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nieprędko zacznie padać białe dziadostwo. Pierwsze przymrozki już w tym tygodniu. Trzeba będzie się cieplej ubierać.
Testuję buty, jak do tej pory jestem z nich zadowolony, choć trzeba przyznać, że jeszcze nie było jakiejś hardcorowej pogody, nie lało się z nieba gdy jechałem, nie było mroźno... Warunki są jeszcze niezłe... i oby tak już zostało...