Nie ma jeszcze 17 gdy ruszam, jest jasno, jest ciepło, jest idealnie :). Jutro powrót będzie nocą, więc korzystam z okazji, pakuję się w teren, na hałdy, w las... Odbijam na Sośnicę i dalej na ścieżkę na hałdę, spory ruch na ścieżkach, nie mija dużo czasu i jakiś młody psiak wpada mi pod koła... gdybym zahamował ułamek sekundy później byłoby po psie... miałem go leżącego na plecach przygniecionego już częściowo przednim kołem... masakra... właściciel przepraszał, tylko co z tego skoro ułamek sekundy później miałby trupa... Szkoda gadać. A było mnie widać, można było wcześniej zareagować... dobrze, że zwolniłem...
Rozumiem Cię doskonale bo ja też jak widzę szkraby to od razu łapię za klamki. Ostatnio miałem taką sytuację, że dzieciak, który ledwo nauczył się chodzić kręcił się przy ścieżce rowerowej, a tatuś bardziej był zainteresowany tym co ma w swoim smartfonie niż tym, co się dzieje wokół. Jaki był zdziwiony jak mnie zobaczył. Dlatego nie lubię tzw. ciągów pieszo-rowerowych albo dróg rowerowych przylegających do chodników (albo wręcz będących podzielonym chodnikiem).
Limit Strasznie nie lubię takich kolizyjnych sytuacji, gdy widzę dzieciaki takie młodsze niż 6-7 lat czy zwierzaki to włącza mi się kontrolka... Na swoim koncie mam już gołębia, z pobocza wleciał mi w szprychy i kurę... ta nie wiadomo czemu nagle zaczęła biec tak nieszczęśliwie, że podłożyła głowę pod koła roweru...
Anwi Widziałem ich od jakiegoś czasu, obserwowałem... zwolniłem do około 6-8 km/h... niemniej nie miałem najmniejszego zamiaru zrobić psiakowi krzywdy. Gdybym jednak coś mu zrobił, to chyba zabiłbym właściciela... Widział mnie, mało tego było ich 3, spokojnie każdy mógł przytrzymać jednego psa... Może się czepiam, ale czy nie powinny być na smyczy? Sam przez większość życia miałem psy i nie przypominam sobie bym po lesie, po parku puszczał go luzem. Co innego w ogródku...
Po lasach miałem bez ludzi ale przy Pogorii 3 i 4 całkiem sporo rowerzystów, rolkarzy i spacerowiczów. Na szczęście nikt nie chciał mi się rzucić pod koła :-) Zachód oglądałem już w domu. Piękne kolorki były.
Dla Ciebie też ta sytuacja była niebezpieczna. Ludzie są czasem bardzo nierozważni, nie myślą, że pies albo małe dziecko może wbiec pod rower. Dobrze,że skończyło się tak jak się skończyło.