Powrót wieczorową porą

Wtorek, 10 października 2017 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 17, dalej wieje, niestety coś delikatnie kropi... Myślałem, że jednak powrót będzie przyjemniejszy niż dojazd do pracy, ale cóż... Cieszę się z tego co mam :) Tyle tylko, że wiatr nieco mnie wspomaga. Do zachodu słońca jest godzina... na bank nie zdążę przed ciemnicą.  Jadę szosami, przez większość trasy, dopiero na Wirku gdy słyszę w oddali pociąg wbijam się w lekki teren, na szlak wzdłuż Potoku Bielszowickiego. Tutaj nawet gdy leje nie jest źle, woda prawie od razy spływa, wsiąka... tyle, że i tak wywiozę trochę piachu i błota :)

Pogoda taka sobie, znowu lekko siąpi
Pogoda taka sobie, znowu lekko siąpi © amiga
Słońce coraz niżej... a ja gdzieś w terenie
Słońce coraz niżej... a ja gdzieś w terenie © amiga
GDy docieram do Granic z Katowicami jest już prawie kompletnie ciemno. Dostaję smsa, na szyko spoglądam co to jest... acha... pozdrowienia z inpostu, muszę podjechać pod paczkomat o drugiej stronie dzielnicy... . Kolejne 2 może 3 km do kompletu :) Tyle, że pada nieco mocniej.
I ciemno się zrobiło
I ciemno się zrobiło © amiga
W domu pomaga gorąca kąpiel i herbata. A jutro wiem, że jadę do pracy bez roweru i to nie ze względu na pogodę, która nie powinna mnie odstraszać, ale... chodzi o konieczność odwiedzenia Urzędu Miejskiego. Na samą myśl... robi mi się niedobrze... ech... 

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa escia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]