Kolejny piękny poranek.... i trochę mokry

Wtorek, 10 października 2017 · Komentarze(1)
Ruszam dokładnie o tej samej godzinie co wczoraj... tyle, że wstałem jakieś 20 minut później... Wieje dość silny wiatr od zachodu. Niebo ładnie rozświetlone, jednak wiem, że coś na nas idzie... jakieś przelotne opady. Myślę, że zdążę przed nimi, ale czy tak będzie?  W końcu pogoda zmienną jest ;)

O poranku słoneczki pięknie świeci
O poranku słoneczki pięknie świeci © amiga
W Kochłowicach czeka na mnie mała niespodzianka, dość spory kawałem DDRki został "podrapany", jazda jest nieprzyjemna, cieszy za to że zostały usunięte debilne progi.. pułapki na rowerzystów. Tylko w zamian trafiam na otwarte studzienki...Wjeżdżam na chodzik... tam dzisiaj jest bezpieczniej. 
Pułapka na rowerzystów w Kochłowicach
Pułapka na rowerzystów w Kochłowicach © amiga
Gdy docieram na Wirek zaczyna kropić, później padać, w Zabrzu już leje... Okazuje się jednak, że to jest tylko przelotne, gdy docieram do granicy z Gliwicami w zasadzie jest już po deszczu... Z tego co mówią prognozy to cały dzień tak ma wyglądać. Dopiero pod wieczór powinno się poprawić co.... mi nawet pasuje.
Znowu pada deszcz
Znowu pada deszcz © amiga
Docieram do firmy, nie było tak źle, gdyby jeszcze tak wiatr był słabszy... tyle, że w najbliższych dniach raczej nie ma co na to liczyć. 
Już niedaleko... jeszcze 200m i będę w firmie
Już niedaleko... jeszcze 200m i będę w firmie © amiga

Komentarze (1)

Mnie się udało na sucho :-) Ceną był wcześniejszy wyjazd. Teraz patrzę za okno, na radary i liczę, że do 15:00 przestanie kapać. Mam dziś w planach powrót przez Katowice.

limit 10:59 wtorek, 10 października 2017
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kalne

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]