Powrót do domu w ciemnościach
Poniedziałek, 9 października 2017
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam dość późno, ale trochę spraw się nazbierało. Nie ma opcji do domu będę jechał w ciemnicy... W chwili gdy ruszam jest coś koło 17:20... Słońce jeszcze świeci... jest dość przyjemnie, strasznie wieje od zachodu... Na powrocie to pomaga, ale... jutro będzie kiepsko przy jeździe do Gliwic. Teraz jednak staram się mocniej naciskać, im więcej przejadę przy świetle słonecznym tym lepiej... Po zmroku jednak jedzie się wolniej...
Słońce jeszcze świeci © amiga
Gdy jestem w okolicach Wirka, chodzi mi po głowie myśl: "a może by tak jeszcze w las...", odpędzam ją... w lesie będzie mokry, błotniście, nie ma to większego sensu... Może gdy się pogoda poprawi za jakiś czas... Na jutro zapowiedziane są kolejne opady. Raczej pojadę rowerem... dam radę... Naszprycuję się witaminą C..
I już po zachodzie słońca © amiga
Jest coraz ciemniej © amiga
Pomimo naginania, mrok dopada mnie tuż za Kochłowicami, zwalniam tak jak się spodziewałem, po przerwie od kręcenia, ścieżki są dopiero do sprawdzenia, a odcinek leśny pomiędzy Panewnikami nie wygląda zbyt dobrze... Sporo mokrych liści, już zdarzało mi się zaliczyć glebę na czymś takim...
Do domu docieram przed 19. Późno, jednak trzeba przyznać, że gdy nie pada to jazda sprawia niesamowitą frajdę :)
Słońce jeszcze świeci © amiga
Gdy jestem w okolicach Wirka, chodzi mi po głowie myśl: "a może by tak jeszcze w las...", odpędzam ją... w lesie będzie mokry, błotniście, nie ma to większego sensu... Może gdy się pogoda poprawi za jakiś czas... Na jutro zapowiedziane są kolejne opady. Raczej pojadę rowerem... dam radę... Naszprycuję się witaminą C..
I już po zachodzie słońca © amiga
Jest coraz ciemniej © amiga
Pomimo naginania, mrok dopada mnie tuż za Kochłowicami, zwalniam tak jak się spodziewałem, po przerwie od kręcenia, ścieżki są dopiero do sprawdzenia, a odcinek leśny pomiędzy Panewnikami nie wygląda zbyt dobrze... Sporo mokrych liści, już zdarzało mi się zaliczyć glebę na czymś takim...
Do domu docieram przed 19. Późno, jednak trzeba przyznać, że gdy nie pada to jazda sprawia niesamowitą frajdę :)