Powrót w deszczu i pod wiatr

Wtorek, 19 września 2017 · Komentarze(1)
Ruszam około 16:40, zaczyna kropić, wieje nieprzyjemny wiatr od wschodu, na niebie wiszą ciężkie ciemne chmury... To nie jest dobra wróżka. Zresztą meteo straszyło taką pogodą już od kilku dni... Jadę najkrótszą możliwą drogą po szosach... Nie marznę, bo jestem dość dobrze ubrany... tak mi się wydaje przynajmniej ;)

Pogoda nieszczególna, wieczór nie zapowiada się zbyt dobrze
Pogoda nieszczególna, wieczór nie zapowiada się zbyt dobrze © amiga
Jednak są rowerzyści na drogach, czy raczej chodnikach
Jednak są rowerzyści na drogach, czy raczej chodnikach © amiga
Dobrze, że na drogach nie ma jakiegoś wariactwa, samochodów jak na lekarstwo, co absolutnie mi nie przeszkadza. Za to im bliżej jestem domu tym bardziej pada, Wiatr wykańcza mnie, na Wirku postanawiam pojechać wzdłuż potoku Bielszowickiego. Tutaj chwilę odsapnę, zwolnię. Docieram wkrótce do Kochłowic... 
Przy potoku Bielszowickim
Przy potoku Bielszowickim © amiga
To już nie jest kropienie, to normalna ulewa... drogi mokre, ja mokry... marzę by jak najszybciej być już w domu, ale nogi nie chcą podawać. Zmęczenie zrobiło swoje... 
Konkretnie leje
Konkretnie leje © amiga
Woń piwa zabijała, zastanawia mnie tylko po diabła im ta woda w butelkach, chyba dla odwrócenia uwagi ;)
Woń piwa zabijała, zastanawia mnie tylko po diabła im ta woda w butelkach, chyba dla odwrócenia uwagi ;) © amiga

Patrząc na prognozy na jutro, chyba odpuszczę, tym bardziej, że z rana podjadę do lekarza, a później już pociągiem do pracy...

Komentarze (1)

Jak się coś drastycznie nie zmieni to też raczej na zbiorkom stawiam. Mało prawdopodobne bym się zdecydował na zestaw gumowy i walkę z żywiołami ;-)

limit 18:02 wtorek, 19 września 2017
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tojeg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]