Przez las w mżawce
Piątek, 1 września 2017
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam chwilę po 17, jest nijak..., wiatr zmienił lekko kierunek, wydaje mi się, że wieje z północnego-wschodu... Na niebie masa chmur, słońca nie widać, na dokładkę lekko mży... Temperatura jeszcze dość wysoka... około 19 stopni...tyle, że ma spadać, mało tego prognozy wieszczą, że coś na nas idzie i będzie lało po zachodzie słońca. Mam trochę czasu.
Lekko mży już w Gliwicach © amiga
Kombinuję którędy wracać, jeszcze na Sośnicy odbijam w kierunku hałdy :), będzie teren... Po drodze postanawiam jednak sprawdzić stary wariant przejazdu puki nie wybudowali DTŚki. Mapy Openstreet pokazują, że jest tam możliwość przejścia, przejazdu... cóż... jestem rowerem, więc albo przejadę, albo się wrócę. Na miejscu okazuje się, że da się tędy jechać, tyle, że to nic mi nie zmienia, dalej w 2 miejscach trzeba przenieść rower. Pierwszy nad torami, drugi przez rów..
Ostatnio zastanawiałem się czy jest tutaj przejazd © amiga
Pogoda zmienia się, raz lekko siąpi, raz jest sucho, tyle, że mam wrażenie, że robi się coraz ciemniej... W lesie miejscami niewiele widać, trzeba jechać ostrożnie. Nie mogę zaliczyć żadnej gleby... bądź innej niespodzianki... puki ręka do końca nie wyzdrowieje...
Zjazd ze starej hałdy w Makoszowach © amiga
W niezłym czasie docieram na Halembę, gdzie niewielki 3 km odcinek ciągnę szosami, po czym znowu pakuję się na leśne ścieżki. Po drodze zauważam coś... to coś to Kania, wygląda na to, że komuś wypadła, a ktoś inny na nią najechał... zwalniam... rozglądam się, nawet podjeżdżam w kilka miejsc gdzie w poprzednich latach widywałem kanie. Niestety nic nie znalazłem, jest za sucho, a łażenie po kniei jakoś mi dzisiaj nie pasuje.
Droga na hałdę w Panewnickich lasach © amiga
Wodociągi przyjechały © amiga
Wyjeżdżam z lasu w Panewnikach, reszta drogami, do domu... Przejazd dość przyjemny, chociaż temperatura spadła do około 15 stopni. Po godzinie zaczyna lać, grzmieć... wieczór do bani... Kolejne 2 dni też będą nieciekawe... Jesienne pluchy coś za szybko przyszły...
Lekko mży już w Gliwicach © amiga
Kombinuję którędy wracać, jeszcze na Sośnicy odbijam w kierunku hałdy :), będzie teren... Po drodze postanawiam jednak sprawdzić stary wariant przejazdu puki nie wybudowali DTŚki. Mapy Openstreet pokazują, że jest tam możliwość przejścia, przejazdu... cóż... jestem rowerem, więc albo przejadę, albo się wrócę. Na miejscu okazuje się, że da się tędy jechać, tyle, że to nic mi nie zmienia, dalej w 2 miejscach trzeba przenieść rower. Pierwszy nad torami, drugi przez rów..
Ostatnio zastanawiałem się czy jest tutaj przejazd © amiga
Pogoda zmienia się, raz lekko siąpi, raz jest sucho, tyle, że mam wrażenie, że robi się coraz ciemniej... W lesie miejscami niewiele widać, trzeba jechać ostrożnie. Nie mogę zaliczyć żadnej gleby... bądź innej niespodzianki... puki ręka do końca nie wyzdrowieje...
Zjazd ze starej hałdy w Makoszowach © amiga
W niezłym czasie docieram na Halembę, gdzie niewielki 3 km odcinek ciągnę szosami, po czym znowu pakuję się na leśne ścieżki. Po drodze zauważam coś... to coś to Kania, wygląda na to, że komuś wypadła, a ktoś inny na nią najechał... zwalniam... rozglądam się, nawet podjeżdżam w kilka miejsc gdzie w poprzednich latach widywałem kanie. Niestety nic nie znalazłem, jest za sucho, a łażenie po kniei jakoś mi dzisiaj nie pasuje.
Droga na hałdę w Panewnickich lasach © amiga
Wodociągi przyjechały © amiga
Wyjeżdżam z lasu w Panewnikach, reszta drogami, do domu... Przejazd dość przyjemny, chociaż temperatura spadła do około 15 stopni. Po godzinie zaczyna lać, grzmieć... wieczór do bani... Kolejne 2 dni też będą nieciekawe... Jesienne pluchy coś za szybko przyszły...