Kto rano wstaje ten jedzie do pracy...
Środa, 9 sierpnia 2017
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Jest 6:02 gdy ruszam, wcześnie... trochę za wcześnie, brakuje mi tej godziny snu... jeszcze tydzień takiej zabawy... Tydzień rehabilitacji... tydzień gonitwy tam i z powrotem. Dam chyba radę :) Pogoda sprzyja... gdyby jeszcze tak wiatr chciał wspomagać na powrocie ;)...
Dzisiaj wiatr z południowego-wschodu, na dojeździe będzie wspomagać, na powrocie już niekoniecznie, ale może się to zmienić w ciągu dnia. Temperatura wyraźnie wyższa niż wczoraj... całe 16 stopni... Można spokojnie jechać na krótko. Ruch na drogach taki niewielki, ale nikt "normalny" tak wcześnie nie rusza do pracy poza mną i Limitem ;)
Zmieszczę się? © amiga
Jedzie się dość przyjemnie, szybko, przynajmniej takie mam wrażenie. Słońce za chmurami, ciekawe czy to jakaś zmiana pogody, czy może coś innego? Gdy docieram do Bielszowic wydaje mi się, że chmurki powoli odpływają, niebo coraz bardziej błękitne.
Całkiem sporo rowerzystów na drogach, najczęściej jadą w odwrotnym kierunku niż ja.
Słońce za chmurkami © amiga
Na Bielszowickiej © amiga
Dzień dobry :) © amiga
Coś mi się dzieje z licznikiem, to coś ze stykiem, być może podstawka się zaczęła sypać, a może bolce w liczniku się zużyły? Co jakiś czas kontroluję co się na nim dzieje. Dziwne zachowanie, dobrze, że mam backup ;) w zegarku.
Do pracy docieram w przyzwoitym czasie, chociaż wolałbym jeszcze urwać te 15 minut... Spadek formy jednak zrobił swoje. Być może pod koniec września będę w stanie jechać tak jak kiedyś... Może...
Uff, dojechałem © amiga
Wczorajsza rehabilitacja trwała niecałe 90 minut.... Ręka solidnie wymęczona, ale też zakres ruchów znowu się zwiększył.
Jutro za to najprawdopodobniej będę jechał pociągiem, kilka spraw do załatwienia przed długim weekendem. Rower mnie jedynie przyblokuje. Na pocieszenie ma padać po południu, przynajmniej tak twierdzi meteo... A w piątek wyjazd... 5 dni odpoczynku... w końcu... :) jeszcze muszę się dogadać z fizjoterapeutą ;)
Dzisiaj wiatr z południowego-wschodu, na dojeździe będzie wspomagać, na powrocie już niekoniecznie, ale może się to zmienić w ciągu dnia. Temperatura wyraźnie wyższa niż wczoraj... całe 16 stopni... Można spokojnie jechać na krótko. Ruch na drogach taki niewielki, ale nikt "normalny" tak wcześnie nie rusza do pracy poza mną i Limitem ;)
Zmieszczę się? © amiga
Jedzie się dość przyjemnie, szybko, przynajmniej takie mam wrażenie. Słońce za chmurami, ciekawe czy to jakaś zmiana pogody, czy może coś innego? Gdy docieram do Bielszowic wydaje mi się, że chmurki powoli odpływają, niebo coraz bardziej błękitne.
Całkiem sporo rowerzystów na drogach, najczęściej jadą w odwrotnym kierunku niż ja.
Słońce za chmurkami © amiga
Na Bielszowickiej © amiga
Dzień dobry :) © amiga
Coś mi się dzieje z licznikiem, to coś ze stykiem, być może podstawka się zaczęła sypać, a może bolce w liczniku się zużyły? Co jakiś czas kontroluję co się na nim dzieje. Dziwne zachowanie, dobrze, że mam backup ;) w zegarku.
Do pracy docieram w przyzwoitym czasie, chociaż wolałbym jeszcze urwać te 15 minut... Spadek formy jednak zrobił swoje. Być może pod koniec września będę w stanie jechać tak jak kiedyś... Może...
Uff, dojechałem © amiga
Wczorajsza rehabilitacja trwała niecałe 90 minut.... Ręka solidnie wymęczona, ale też zakres ruchów znowu się zwiększył.
Jutro za to najprawdopodobniej będę jechał pociągiem, kilka spraw do załatwienia przed długim weekendem. Rower mnie jedynie przyblokuje. Na pocieszenie ma padać po południu, przynajmniej tak twierdzi meteo... A w piątek wyjazd... 5 dni odpoczynku... w końcu... :) jeszcze muszę się dogadać z fizjoterapeutą ;)