Objazd pierwszej części trasy wyjazdu firmowego...

Czwartek, 11 maja 2017 · Komentarze(3)
16:36, wyjeżdżam z pracy, w planie dzisiaj przejechać, chociaż fragment trasy na wyjazd firmowy w czerwcu. Godzina dość późna, lampki zostały w domu... szkoda trochę. Z drugiej strony planowałem wyjść o 15... mam 96 minut opóźnienia. Opcja Bielsko nie wchodzi już w rachubę. Cóż. Przejadę tyle ile dam radę do około 19:30... 
Jak zawsze najgorszy jest wyjazd z Gliwic, miasto totalnie nie myśli o ciągach rowerowych, pieszych, czy samochodowych, jest jednym z większych koszmarków w okolicy... I co z tego, że jest A1, A4, DTŚka, 88, 44... miasto to horror komunikacyjny... Muszę wykombinować jak przeprowadzić przez pierwsze 4 km grupę kilkudziesięciu rowerzystów, musimy się bezpiecznie wydostać na Bojków. Dzisiaj jadę sam, pewnie jeszcze nie raz będę sprawdzał te warianty... dzisiaj pierwszy z nich. Ten zeszłoroczny odpada, rozkopali kilka dróg... przejazd jest mocno utrudniony... Nie wygląda też by miało to się skończyć w ciągu 3 tygodni... 

Wieki nie byłem przy Politechnice - wiele się zmieniło
Wieki nie byłem przy Politechnice - wiele się zmieniło © amiga
Buduje się
Buduje się © amiga
Trochę zabawy, ale udało się jakoś wydostać z miasta, kierunek Ornontowice, Gierałtowice, Orzesze... za część tej drogi nie będą nas lubić, jest dość ruchliwa, nie za szeroka... na dokładkę kilak górek też się pojawia... ale... po każdej górce jest dołek... ;) w okolicach Ornontowic i nieco dalej w Orzeszu jadę inaczej ciut dłuższym wariantem, ale za to bocznymi drogami... to coś co znam, a nawet krótki odpoczynek od ruchu coś daje... 
Z górrrrkiiiiii
Z górrrrkiiiiii © amiga
Boczna droga w Ornontowicach
Boczna droga w Ornontowicach © amiga
Trochę zniszczony asfalt
Trochę zniszczony asfalt © amiga
Sporo rowerzystów na drogach
Sporo rowerzystów na drogach © amiga

Od Orzesza droga niby główniejsza, ale im dalej tym samochodów mniej... jest spokojnie. W Zawiściu (chyba tak to się odmienia, a może w Zawiści?) czeka nas odcinek szutrowy, leśny... nie jechałem nim, ale muszę go sprawdzić, pierwsze 300-400m to koszmar, ścieżka rozjeżdżona przez służby leśne. Widać pozostałości po wycince... Po głowie mi chodzi by jednak inaczej pojechać, ale jakieś 50m dalej widzę, że droga się poprawia. Jadę więc dalej... Za ten krótki fragment chyba będą na nas psioczyć... Szutrowo-leśny odcinek ma około 7 km. 

I tyle było asfaltu
I tyle było asfaltu © amiga
Nie podoba mi się ta ścieżka
Nie podoba mi się ta ścieżka © amiga
Jakby ciut lepiej
Jakby ciut lepiej © amiga
Takie szutry lubię
Takie szutry lubię © amiga
Jest coraz lepiej
Jest coraz lepiej © amiga
Rolkarka i rowerzystka
Rolkarka i rowerzystka © amiga
Zbliżam się powoli do Pszczyny, drogi coraz lepsze, pojawiają się odcinki ze zniszczonym, połatanym, dziurawym asfaltem... Tuż przed Pszczyną na ul. Zbożowej atakuje mnie jakiś pies... ugryzł mnie w łydkę... zatrzymuję się, gonię dziada. jakaś babina obok patrzy na mnie, pytam się czy to jej bydle... - to nie mój... po czym łapie go... i biedakowi dostają się bęcki, tylko co z tego skoro krwawię... 
Oględziny nogi... i wydaje mi się, że to tylko powierzchniowe.... Po kilku minutach jadę dalej, ale uwieczniam miejsce ataku, adres... w razie czego będę miał dowód... gdyby coś... 
Leciusieńko pod górkę
Leciusieńko pod górkę © amiga
Bobik samobójca
Bobik samobójca © amiga
Próbował mnie zeżreć
Próbował mnie zeżreć © amiga
Właścicielka miała tow d...e
Właścicielka miała tow d...e © amiga
Kręcę dalej, na Pszczynę w okolice pałacu, krótki przejazd przez centrum i... odbijam na Goczałkowice, w kierunku tamy, na długim odcinku zwinięto asfalt, ale prace postępują dość szybko, jakiś tydzień temu były tutaj wilcze doły... więc jest postęp, myślę, że za 2-3 tygodnie będzie asfalt... 
W parku przy pałacu w Pszczynie
W parku przy pałacu w Pszczynie © amiga
Pałac w Pszczynie
Pałac w Pszczynie © amiga
Brama wyjazdowa z pałacu
Brama wyjazdowa z pałacu © amiga
Zwinęli asfalt
Zwinęli asfalt © amiga
Widać góry
Widać góry © amiga
Do tamy nie jadę, wiem, że około 19:30 powinien być pociąg do Katowic, bez lampek jakoś nie mam ochoty jechać do domu. za około godzinę będzie ciemno, a ja w lesie ;), wolę na spokojne wpakować się do "kibla" bo takie coś podjeżdża na stację.... Po kilkudziesięciu minutach jestem już w Piotrowicach... w domu... pierwsze co to muszę zająć się nogą, po umyciu wygląda to już nie tak źle... chociaż trochę boli....
Zamknięty przejazd
Zamknięty przejazd © amiga
I już w Piotrowicach
I już w Piotrowicach © amiga
Kościół św.Anny w Goczałkowicach
Kościół św.Anny w Goczałkowicach © amiga
Nad stawami w Goczałkowicach
Nad stawami w Goczałkowicach © amiga
Promenada w kierunku stacji PKP
Promenada w kierunku stacji PKP © amiga
Na stacji w Goczałkowicach-Zdroju
Na stacji w Goczałkowicach-Zdroju © amiga
Zachodzi słoneczko
Zachodzi słoneczko © amiga
Rozwalona noga
Rozwalona noga © amiga

Komentarze (3)

Jak widzę psa który szykuje się do pościgu to od razu na niego szarżuję żeby go wystraszyć. Zwykle uciekają. Ale gaz też wożę choć do tej pory przydał się chyba tylko raz.

limit 07:20 piątek, 12 maja 2017

Limit Chyba gorzej wygląda niż jest, zastanawiałem się, czy nie podjechać na policję, ale jak mam tam tracić kilka godzin... to odpuściłem. Filmik jest w razie czego nagrany i pies, i posesja i pani... właścicielka. Zjeba dostała... Pies sam raczej nie był wściekły... po prostu pogonił za czymś co się ruszało... mam tylko nadzieję, że był szczepiony.... Wiem jedno... zamawiam gaz na burki... i zastanawiam się czy nie polecić z grubej rury i kupić paraliżujący...

amiga 06:54 piątek, 12 maja 2017

Nieźle Cię chapnął. Zdezynfekowałeś? Poza tym chyba niezłym pomysłem byłoby zgłosić mimo wszystko pogryzienie. Bezmyślnemu właścicielowi tego psa daliby przynajmniej mandat. Skoro nie potrafili zwierzaka wychować należycie to niech teraz za to płacą. Miejmy tylko nadzieję, że nie był nosicielem wścieklizny.

limit 06:06 piątek, 12 maja 2017
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zylis

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]