Po pracy

Czwartek, 4 maja 2017 · Komentarze(1)
Ruszam trochę po 16:30, drogi mokre, w ciągu dnia musiało padać, ale dzień spędzony w katakumbach więc nie widziałem co się działo. 
Jest ciepło... 14 stopni pokazuje mi licznik w Gliwicach, ruch niewielki, wiatr niewyczuwalny, jedzie się dość przyjemnie, tyle, że coś strasznie się pocę, na wjeździe do Zabrza, widzę, że temperatura rośnie, już jest ponad 15 stopni. 
ToiToiki postawili przy drodze ;)

ToiToiki postawili przy drodze ;) © amiga
Króliczek, wpierw ja go goniłem, później on mnie ;)
Króliczek, wpierw ja go goniłem, później on mnie ;) © amiga
Przed wiaduktem na granicy Zabrza i Gliwic odbijam lekko w lasek Makoszowski, całkiem sporo ludzi i.... niestety błota. Cóż rower nie był zbyt długo czysty ;)
Krótki podjazd przy DTŚce
Krótki podjazd przy DTŚce © amiga
Gdy docieram do Rudy Śląskiej zaczyna świecić słońce, temperatura dalej rośnie, w Bielszowicach zatrzymuję się na chwilę, zdejmuję kurtkę, ugotuję się, temperatura w okolicy 18 stopni.  
Słonko wyszło
Słonko wyszło © amiga
I pod górkę ;)
I pod górkę ;) © amiga
W Katowicach, w zasadzie to już w Ligocie, widzę jakiegoś rowerzystę z dzieckiem, doganiam go ale nie wyprzedzam, to mija się z celem tym bardziej, że za chwilę odbijam na Wczasową, wydaje mi się, że to Wloczykij ;) i chyba się nie mylę ;)
Wylot z Bałtyckiej
Wylot z Bałtyckiej © amiga
Nie czepiam się o ten przejazd po pasach, tak naprawdę to część przepisów powinna ulec zmianie
Nie czepiam się o ten przejazd po pasach, tak naprawdę to część przepisów powinna ulec zmianie © amiga

Wkrótce jestem już w domu, mam 25 minut czasu do wyjścia, dzisiaj wieczorem czekają na mnie 2 rowery do poskładania... aby nie były to puzzle... 

Komentarze (1)

Tak to byłem ja :)

wloczykij 19:04 piątek, 5 maja 2017
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa apoto

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]