Czwartek trzynastego....
Czwartek, 13 kwietnia 2017
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam o 7:06, później niż wczoraj, pogoda paskudna, po pierwsze wieje wiatr z zachodu, po drugie pada deszcz, jedynie temperatura na plusie i sporo mniejszy ruch na drogach, zdaje się, że zaczęła się przerwa świąteczna w szkołach :)
Koło Famuru © amiga
Plan na dzisiaj to unikać ścieżek leśnych, szutrów itp... zostają więc tylko szosy... od czasu do czasu widzę twardzieli na rowerach, deszcze nie jest wielki, ale upierdliwy, chociaż bardziej denerwuje mnie wiatr, z drugiej strony bywało gorzej ;), jak drzewa nie latają to jest nieźle ;)
Pogoda nie rozpieszcza, ale są twardziele ;) © amiga
Na Wirku widzę, że jedzie pociąg, pomimo zjazdu nieco zwalniam, im mniej będę czekał tym lepiej, na przejeździe czas oczekiwania to połowa składu...
Odbijam na Bielszowice, na ul Bielszowickiej wiatr chce mi ukręcić łeb... dopiero na wysokości budynków jest lepiej, Spoglądam na zegarek w Zabrzu powinienem być koło 8. Gdy tam docieram jest 8:01... drogi dość puste, ufff.... deszcze też powoli odpuszcza, coś tam jeszcze kapie, ale zupełnie nie przeszkadza.
Jedzie pociąg, znowu szykuje się postój © amiga
Gaz w dół :) © amiga
W Zabrzu na rondzie © amiga
W Gliwicach "ścigam" się z autobusem 197, wiem, że pewnie mnie dzisiaj dorwie nieco dalej, wiatr równo mnie spowalnia na Królewskiej Tamy, ciągnę ledwo 25 km/h...
197 rusza, coś mi się wydaje, że się zobaczymy na trasie © amiga
Jakieś 2 km do firmy, 197 właśnie mnie wyprzedza ;) © amiga
Docieram do firmy, powrót będzie zajebiście szybki.... wygląda na to, że coś ma się poprawić do wieczora i oby tak zostało...
Znalazł sobie zajebistą chwilę by wyjechać © amiga
Koło Famuru © amiga
Plan na dzisiaj to unikać ścieżek leśnych, szutrów itp... zostają więc tylko szosy... od czasu do czasu widzę twardzieli na rowerach, deszcze nie jest wielki, ale upierdliwy, chociaż bardziej denerwuje mnie wiatr, z drugiej strony bywało gorzej ;), jak drzewa nie latają to jest nieźle ;)
Pogoda nie rozpieszcza, ale są twardziele ;) © amiga
Na Wirku widzę, że jedzie pociąg, pomimo zjazdu nieco zwalniam, im mniej będę czekał tym lepiej, na przejeździe czas oczekiwania to połowa składu...
Odbijam na Bielszowice, na ul Bielszowickiej wiatr chce mi ukręcić łeb... dopiero na wysokości budynków jest lepiej, Spoglądam na zegarek w Zabrzu powinienem być koło 8. Gdy tam docieram jest 8:01... drogi dość puste, ufff.... deszcze też powoli odpuszcza, coś tam jeszcze kapie, ale zupełnie nie przeszkadza.
Jedzie pociąg, znowu szykuje się postój © amiga
Gaz w dół :) © amiga
W Zabrzu na rondzie © amiga
W Gliwicach "ścigam" się z autobusem 197, wiem, że pewnie mnie dzisiaj dorwie nieco dalej, wiatr równo mnie spowalnia na Królewskiej Tamy, ciągnę ledwo 25 km/h...
197 rusza, coś mi się wydaje, że się zobaczymy na trasie © amiga
Jakieś 2 km do firmy, 197 właśnie mnie wyprzedza ;) © amiga
Docieram do firmy, powrót będzie zajebiście szybki.... wygląda na to, że coś ma się poprawić do wieczora i oby tak zostało...
Znalazł sobie zajebistą chwilę by wyjechać © amiga