Poniedziałek wieczór
Poniedziałek, 7 listopada 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
17:04 - w końcu ruszam, cieszę się, że tak wcześnie, ostatni tydzień był ciężki i raczej nie zdarzały się tak wczesne wyjazdy, a już nie rowerowe...
Cieszę się dzisiaj rowerem i żadna pogoda mi tego nie zepsuje, drogi mokre, nie pada, chłodniej niż rano... ale co z tego. Zaskakuje mnie mały ruch na drogach, może niektórzy jeszcze świętują, albo znów świętują w końcu ten tydzień też jest krótszy...
Przesunięcie o godzinę i na powrocie mam już kompletnie ciemno :( © amiga
Jazda sprawia mi wielką frajdę... jedynie problemy z napędem dobijają lekko. Wydaje mi się, że coś jest nie tak na korbie.... moze w domu zajrzę co się dzieje... może...
Za to drogi puste © amiga
Kolorowe światełka © amiga
Na wyjeździe z Kochłowic niespodzianka... jadąc na wysokości stawów księżycowych... niewiele brakowało a wpakowałbym się na wystającą z asfaltu rurkę... to pozostałość po stojącym tutaj zwykle znaku, postawienie go w tym miejscu było głupotą, bo sam w sobie stwarzał niebezpieczeństwo stojąc dokładnie na środku rowerówki, ale gdy nie ma śladu po odblaskach na niej jest jeszcze gorzej, odbiłem może metr przed nią... w lewo... z ciekawości sprawdziłem czy rano ten znak stał, czy już było po... z rana jechałem po drugiej stronie i niewiele mnie interesowało co jest po przeciwnej... Cóż... mam nadzieję, że w najbliższym czasie usuną tą rurkę, a sam znak przesuną na pobocze... najlepiej do lasu... 2 lata temu chyba na wiosnę również ktoś ściął w tym miejscu znak, tyle, że po drugiej stronie drogi. Nowy postawiono w ciągu 24 godzin...
Niespodzianka na DDRce w Kochłowicach © amiga
Rano tego nie zauważyłem, ale wieczorem mało nie wpadłem na tą rurkę © amiga
Jakieś 30 minut później jestem już w domu... ciuchy nadają się do prania, za dużo syfu nazbierałem...
Uwielbiam to oświetlenie © amiga
Cieszę się dzisiaj rowerem i żadna pogoda mi tego nie zepsuje, drogi mokre, nie pada, chłodniej niż rano... ale co z tego. Zaskakuje mnie mały ruch na drogach, może niektórzy jeszcze świętują, albo znów świętują w końcu ten tydzień też jest krótszy...
Przesunięcie o godzinę i na powrocie mam już kompletnie ciemno :( © amiga
Jazda sprawia mi wielką frajdę... jedynie problemy z napędem dobijają lekko. Wydaje mi się, że coś jest nie tak na korbie.... moze w domu zajrzę co się dzieje... może...
Za to drogi puste © amiga
Kolorowe światełka © amiga
Na wyjeździe z Kochłowic niespodzianka... jadąc na wysokości stawów księżycowych... niewiele brakowało a wpakowałbym się na wystającą z asfaltu rurkę... to pozostałość po stojącym tutaj zwykle znaku, postawienie go w tym miejscu było głupotą, bo sam w sobie stwarzał niebezpieczeństwo stojąc dokładnie na środku rowerówki, ale gdy nie ma śladu po odblaskach na niej jest jeszcze gorzej, odbiłem może metr przed nią... w lewo... z ciekawości sprawdziłem czy rano ten znak stał, czy już było po... z rana jechałem po drugiej stronie i niewiele mnie interesowało co jest po przeciwnej... Cóż... mam nadzieję, że w najbliższym czasie usuną tą rurkę, a sam znak przesuną na pobocze... najlepiej do lasu... 2 lata temu chyba na wiosnę również ktoś ściął w tym miejscu znak, tyle, że po drugiej stronie drogi. Nowy postawiono w ciągu 24 godzin...
Niespodzianka na DDRce w Kochłowicach © amiga
Rano tego nie zauważyłem, ale wieczorem mało nie wpadłem na tą rurkę © amiga
Jakieś 30 minut później jestem już w domu... ciuchy nadają się do prania, za dużo syfu nazbierałem...
Uwielbiam to oświetlenie © amiga