Wtorek o poranku w lesie
Wtorek, 9 sierpnia 2016
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam z domu kilka minut po 7, dzień zapowiada się pięknie, ciepło, wiatr w twarz, słońce na niebie, niewiele obłoczków. Co prawda na popołudnie meteo zapowiada kataklizm, ale teraz się tym nie przejmuję. Dziarsko pedałuję do Panewnik gdzie wjeżdżam w las, plan to przejechać w większości wczorajszą trasę. Tyle, że w drugą stronę i z pominięciem większości Makoszów...
W lewo skręt, do lasu wjazd © amiga
Resztki wilgoci © amiga
Tory na drodze do hałdy w lasach Panewnickich © amiga
Las o poranku to dobry wybór, zero samochodów, zero problemów, za to zaskoczyli rowerzyści... są :) w lesie o 7:30.... najczęściej jestem sam o takiej porze... a dzisiaj niespodzianka.
Nie tylko ja jestem o poranku w lesie © amiga
A jeszcze kilka lat temu były tu pola © amiga
Wyjeżdżam do cywilizacji na Halembie, trochę szos i ponownie pakuję się w las by dojechać w okolice Kończyc gdzie postanawiam przeprawić się po wiadukcie nad A4-ką. Nie lubię tego miejsca, ruch najczęściej jak diabli, pomimo ograniczenia prędkości mało kto się do niego stosuje bo i po co...
Do czeluści © amiga
Na wiadukcie nad A4 © amiga
Są wakacje więc ruch jest na szczęście mniejszy, ale wariatów nie brakuje... jakiś misiek z Poczty Polskiej minął mnie mając sporo za dużo an liczniku... poczułem tylko podmuch...
Dobrze, że to tylko 300 może 400 m. W Kończycach jest już spokojniej, już kierowcy się pilnują, odbijam tyłami na Makoszowy i lasek Makoszowski...
A ten tu czego © amiga
tu dla odmiany zaskakuje mnie ilość połamanych drzew... wydawało mi się że po ostatnich burzach zostało to uprzątnięte... a jednak gdzieniegdzie coś leży...
Połamane drzewa © amiga
Gdy wyjeżdżam w Gliwicach jest już spokojnie, ruch niewielki, przyjemnie się jedzie. zostało ostatnie 6 km..
Multicar - mam wrażenie, że ostatnio ich więcej jest © amiga
Nawet na Zabrskiej pustki... przelatuję pod firmę... jeżeli pogoda pozwoli to wracam lasem... podobało mi się to... a różnica w czasie dojazdu niewielka... szkoda walczyć na drogach... tylko ten wiadukt nad A4...
Prawie w firmie © amiga
W lewo skręt, do lasu wjazd © amiga
Resztki wilgoci © amiga
Tory na drodze do hałdy w lasach Panewnickich © amiga
Las o poranku to dobry wybór, zero samochodów, zero problemów, za to zaskoczyli rowerzyści... są :) w lesie o 7:30.... najczęściej jestem sam o takiej porze... a dzisiaj niespodzianka.
Nie tylko ja jestem o poranku w lesie © amiga
A jeszcze kilka lat temu były tu pola © amiga
Wyjeżdżam do cywilizacji na Halembie, trochę szos i ponownie pakuję się w las by dojechać w okolice Kończyc gdzie postanawiam przeprawić się po wiadukcie nad A4-ką. Nie lubię tego miejsca, ruch najczęściej jak diabli, pomimo ograniczenia prędkości mało kto się do niego stosuje bo i po co...
Do czeluści © amiga
Na wiadukcie nad A4 © amiga
Są wakacje więc ruch jest na szczęście mniejszy, ale wariatów nie brakuje... jakiś misiek z Poczty Polskiej minął mnie mając sporo za dużo an liczniku... poczułem tylko podmuch...
Dobrze, że to tylko 300 może 400 m. W Kończycach jest już spokojniej, już kierowcy się pilnują, odbijam tyłami na Makoszowy i lasek Makoszowski...
A ten tu czego © amiga
tu dla odmiany zaskakuje mnie ilość połamanych drzew... wydawało mi się że po ostatnich burzach zostało to uprzątnięte... a jednak gdzieniegdzie coś leży...
Połamane drzewa © amiga
Gdy wyjeżdżam w Gliwicach jest już spokojnie, ruch niewielki, przyjemnie się jedzie. zostało ostatnie 6 km..
Multicar - mam wrażenie, że ostatnio ich więcej jest © amiga
Nawet na Zabrskiej pustki... przelatuję pod firmę... jeżeli pogoda pozwoli to wracam lasem... podobało mi się to... a różnica w czasie dojazdu niewielka... szkoda walczyć na drogach... tylko ten wiadukt nad A4...
Prawie w firmie © amiga