Piątkowy powrót przed burzami
Piątek, 5 sierpnia 2016
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Jest trochę przed wpół do 17, wyjeżdżam, to co widziałem na radarach zupełnie mnie nie cieszy, od południa a raczej z południowego zachodu idą na nas deszczowe chmury... jak się sprężę to może ich uniknę.
Jest w miarę ciepło, wieje delikatnie w plecy, tyle, że wyjeżdżając z Gliwic widzę wielkie deszczowe chmury wiszące gdzieś na mojej trasie przejazdu.
Ciemne chmury na horyzoncie © amiga
Staram się przyspieszyć, chcę też podjechać na chwilę do znajomego na Kokocińcu, tyle, że jak mnie zleje, to będę musiał zmienić plany... Do Zabrza jest nieźle, gdy jednak mijam stację BP drogi są mokre, przed chwilą musiało tutaj padać.
Uciekający króliczek © amiga
Paskudnie jest w Bielszowicach i na Wirku, wszędzie mokro, sporo kałuż. Gdy docieram na Wirek widzę, że na niebie nieco ładniejsze obłoki się pojawiły, coś błękitnego, prześwituje, więc zmieniam nieco kurs i wjeżdżam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego.
Wilgotno się robi © amiga
Wjazd na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Jedzie pociąg © amiga
Dojeżdżam na czas a nawet nieco wcześniej na miejsce, godzinę zajmuje mi wizyta, gdy wychodzę, szok taki termiczny, temperatura spadła do około 18 stopni, jest ciemno nieprzyjemnie, widać, że padało..
Okolice Kokocińca © amiga
Też się spieszy © amiga
Na szczęście do domu niedaleko, przejazd zajmuje mi około 15 minut. W sumie gdyby nie te rozlewiska było by idealnie. Ciekawe co przyniesie weekend, raczej szykuje się bezrowerowy... ale różnie to bywa...
Ciemność zapada © amiga
Jest w miarę ciepło, wieje delikatnie w plecy, tyle, że wyjeżdżając z Gliwic widzę wielkie deszczowe chmury wiszące gdzieś na mojej trasie przejazdu.
Ciemne chmury na horyzoncie © amiga
Staram się przyspieszyć, chcę też podjechać na chwilę do znajomego na Kokocińcu, tyle, że jak mnie zleje, to będę musiał zmienić plany... Do Zabrza jest nieźle, gdy jednak mijam stację BP drogi są mokre, przed chwilą musiało tutaj padać.
Uciekający króliczek © amiga
Paskudnie jest w Bielszowicach i na Wirku, wszędzie mokro, sporo kałuż. Gdy docieram na Wirek widzę, że na niebie nieco ładniejsze obłoki się pojawiły, coś błękitnego, prześwituje, więc zmieniam nieco kurs i wjeżdżam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego.
Wilgotno się robi © amiga
Wjazd na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Jedzie pociąg © amiga
Dojeżdżam na czas a nawet nieco wcześniej na miejsce, godzinę zajmuje mi wizyta, gdy wychodzę, szok taki termiczny, temperatura spadła do około 18 stopni, jest ciemno nieprzyjemnie, widać, że padało..
Okolice Kokocińca © amiga
Też się spieszy © amiga
Na szczęście do domu niedaleko, przejazd zajmuje mi około 15 minut. W sumie gdyby nie te rozlewiska było by idealnie. Ciekawe co przyniesie weekend, raczej szykuje się bezrowerowy... ale różnie to bywa...
Ciemność zapada © amiga