Piątek o poranku
Dzień zapowiada się słoneczny, gorący, upalny... na starce jedynie 19 stopi, jednak bardzo szybko temperatura się podnosi, wieje wiatr z południowego-wschodu, będzie pomagał :)
Na drogach jakaś masakra samochodowa, Piotrowice lekko zakorkowane, wyjazd z Katowic też nieszczególny, w Kochłowicach muszę odstać kilkadziesiąt sekund zanim będę mógł ruszyć dalej. Lekko zaciska jeszcze na Wirku i Bielszowicach. Czyżby w piątek wszyscy ruszyli samochodami?
Niemiłosiernie się wlecze © amiga
Słońce już świeci © amiga
Przez stację w Bielszowicach © amiga
Tramwaj na rondzie w Zabrzu © amiga
Dopiero za Zabrzem zaczyna się luzować, co nie oznacza że samochody znikają zupełnie. Na szczęście nie ma wariatów... Docieram do firmy, czas niezły, ale też wiało całkiem nieźle od tyłu... :) Wieczór niestety nie zapowiada się idealnie... ma padać. Co prawda jestem przygotowany i na taką ewentualność, mam błotniki, ochraniacze, przeciwdeszczówkę, ale o lesie raczej mogę zapomnieć.
Teraz długa prosta © amiga
Panowie w drodze na budowę © amiga
Na tyle dobrze mi się jechało, że o zdjęciu rowera przypomniałem sobie dopiero w firmie...
Pierwsze zdjęcie szaraka po wymianie widelca na sztywny © amiga
Wrażenia.... Do siodełka chyba się nie przekonam... przynajmniej do tego... chyba największy problem mam z nim na zjazdach... gdzie stojąc na pedałach zawsze wyczuwałem je a tego po prostu nie ma...
Zmiana widelca wymusiła też nieco inną pozycję. przód jest wyraźnie niżej... przy czym chyba nie jest źle, muszę nieco dłużej pojeździć na FatBike-u Slim.
Druga sprawa to teraz muszę się wybrać na coś nieco dłuższego... może z sakwami?