Środa o poranku
Środa, 3 sierpnia 2016
· Komentarze(3)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam podobnie jak wczoraj i przedwczoraj, kwadrans po siódmej... wiatr wyraźnie mocniejszy od zachodu co nie wróży nic dobrego, słońca niewiele, za to całkiem sporo chmur. Względnie ciepło niby 18 stopni jednak wiatrówka bardzo się przydaje.
Sporo baranków na niebie © amiga
W Katowicach masa samochodów, jazda lekko szarpana... co rusz trzeba było hamować, tyle dobrze, że nie ma wariatów... przynajmniej jak do tej pory, W Kochłowicach pojawia się delikatny korek, nie widziałem go tutaj od czerwca, czyżby to wróżyło rychły koniec wakacji?
Chwila, przecież ja jeszcze nie byłem na wakacjach... ;)
Wirek zdecydowanie luźniejszy, gdy docieram do Bielszowic mija ósma, ruch maleje, spada nawet do zera, przejazd przez Zabrze to czysta przyjemność ;).
Ruch taki sobie na Wirku bywało gorzej, znacznie gorzej © amiga
Chmur wyraźnie przybywa © amiga
Gliwice to krótki postój na czerwonym, trzeba chwilę postać, przepuścić pieszego... :) za to nieco dalej jakiś kilometr przed firmą trafia mi się rowerzysta, starszy jegomość, dziwnie jedzie..., po całej szerokości jezdni... ciężko powiedzieć czy jest pijany czy też nie, może taki ma styl, ale mógłby trochę uważać, spoglądam na kierownicę, ma lusterko, ale zamontowane w taki sposób by sprawdzać jak wygląda w trakcie jazdy.. a może się mylę?
Przymusowy postój © amiga
Zastanawiam się po cholerę mu te lusterko... do poprawiania fryzury? Bo na bank nie po to by zobaczyć co z tyłu się dzieje © amiga
Dojeżdżam do firmy, pomimo nieprzyjemnych podmuchów to trasa całkiem przyjemna... Szpeje rowerowe już idą... Siodełko do odbioru, z ciekawości zamówiłem jeszcze pedały szosowe... ciekawe czy się do nich przekonam... czy też nie
Sporo baranków na niebie © amiga
W Katowicach masa samochodów, jazda lekko szarpana... co rusz trzeba było hamować, tyle dobrze, że nie ma wariatów... przynajmniej jak do tej pory, W Kochłowicach pojawia się delikatny korek, nie widziałem go tutaj od czerwca, czyżby to wróżyło rychły koniec wakacji?
Chwila, przecież ja jeszcze nie byłem na wakacjach... ;)
Wirek zdecydowanie luźniejszy, gdy docieram do Bielszowic mija ósma, ruch maleje, spada nawet do zera, przejazd przez Zabrze to czysta przyjemność ;).
Ruch taki sobie na Wirku bywało gorzej, znacznie gorzej © amiga
Chmur wyraźnie przybywa © amiga
Gliwice to krótki postój na czerwonym, trzeba chwilę postać, przepuścić pieszego... :) za to nieco dalej jakiś kilometr przed firmą trafia mi się rowerzysta, starszy jegomość, dziwnie jedzie..., po całej szerokości jezdni... ciężko powiedzieć czy jest pijany czy też nie, może taki ma styl, ale mógłby trochę uważać, spoglądam na kierownicę, ma lusterko, ale zamontowane w taki sposób by sprawdzać jak wygląda w trakcie jazdy.. a może się mylę?
Przymusowy postój © amiga
Zastanawiam się po cholerę mu te lusterko... do poprawiania fryzury? Bo na bank nie po to by zobaczyć co z tyłu się dzieje © amiga
Dojeżdżam do firmy, pomimo nieprzyjemnych podmuchów to trasa całkiem przyjemna... Szpeje rowerowe już idą... Siodełko do odbioru, z ciekawości zamówiłem jeszcze pedały szosowe... ciekawe czy się do nich przekonam... czy też nie