Piątek rano
Piątek, 8 lipca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Coś w tym tygodniu nie jest mi dane wcześniej wyjechać. Budzę się przed 6:00 ale wstaję i tak po 6:20. Śniadanie, ubieranie i... nic mi się nie chce.
W końcu wychodzę dzierżąc pod pachą rower. Jest 7:16 gdy w końcu ruszam. Wiatr w końcu osłabł, ciężko określić jego kierunek, być może jest to południowy-zachód, może nieco bardziej zachód... Niemniej zupełnie nie przeszkadza.
Na drogach pustki... samochodów jeszcze mniej niż wczoraj. Zdaje się, że wakacje już w pełni :). Gnam szosami, chociaż przed Kochłowicami, ciągnie mnie w las, na ścieżki którymi wczoraj jechałem.
13 - coś wydaje mi się że będziemy się widzieć jeszcze kilka razy dzisiaj © amiga
Jakiś kilometr dalej autobus już czeka © amiga
W Ostatniej chwili siłą woli powstrzymałem się przed skręceniem. W końcu jadę do pracy, mało tego wyjechałem dość późno... Wieczorem może sobie poszaleć, a teraz... do pracy.
Tym razem to on mnie wyprzedza © amiga
Na Wirku postój na przejeździe, chwila odpoczynku - jakieś 3 minuty... ruszam dalej... robi się cieplej, przyjemniej, rozpinam nieco wiatrówkę.
Postój na przejeździe na Wirku © amiga
W Bielszowicach jakiś głupek z rejestracją S7 Artur wjeżdża z piskiem opon do placu. Widzę go drugi raz i zdania nie zmieniam, kiedyś wyjeżdżając mało nie potrącił przechodzącej dziewczynki. Dzisiaj co najwyżej sam się rozwali...
Mistrz wjeżdżania do placu z piskiem opon - S7 Artur © amiga
Zabrze opustoszałe tyle, że jestem kilka minut po ósmej, szubko i bez większych problemów przejeżdżam aż do Gliwic gdzie jakaś ciężarówka stara się spowolnić wszystkich. Ogonem składa się z kilku samochodów jadących góra 25 km/h. Na szczęście odbija w ul Młodego Górnika, a samochody szybko przyspieszają zostawiając drogi puste :)
Rondo Sybiraków w Zabrzu © amiga
Dzisiaj inna konfiguracja blokady © amiga
197 - też dzisiaj kilka razy się mijaliśmy © amiga
Dojeżdżam do firmy, dzisiaj więcej osób przyjechało rowerami :) pogoda sprzyja...
W końcu wychodzę dzierżąc pod pachą rower. Jest 7:16 gdy w końcu ruszam. Wiatr w końcu osłabł, ciężko określić jego kierunek, być może jest to południowy-zachód, może nieco bardziej zachód... Niemniej zupełnie nie przeszkadza.
Na drogach pustki... samochodów jeszcze mniej niż wczoraj. Zdaje się, że wakacje już w pełni :). Gnam szosami, chociaż przed Kochłowicami, ciągnie mnie w las, na ścieżki którymi wczoraj jechałem.
13 - coś wydaje mi się że będziemy się widzieć jeszcze kilka razy dzisiaj © amiga
Jakiś kilometr dalej autobus już czeka © amiga
W Ostatniej chwili siłą woli powstrzymałem się przed skręceniem. W końcu jadę do pracy, mało tego wyjechałem dość późno... Wieczorem może sobie poszaleć, a teraz... do pracy.
Tym razem to on mnie wyprzedza © amiga
Na Wirku postój na przejeździe, chwila odpoczynku - jakieś 3 minuty... ruszam dalej... robi się cieplej, przyjemniej, rozpinam nieco wiatrówkę.
Postój na przejeździe na Wirku © amiga
W Bielszowicach jakiś głupek z rejestracją S7 Artur wjeżdża z piskiem opon do placu. Widzę go drugi raz i zdania nie zmieniam, kiedyś wyjeżdżając mało nie potrącił przechodzącej dziewczynki. Dzisiaj co najwyżej sam się rozwali...
Mistrz wjeżdżania do placu z piskiem opon - S7 Artur © amiga
Zabrze opustoszałe tyle, że jestem kilka minut po ósmej, szubko i bez większych problemów przejeżdżam aż do Gliwic gdzie jakaś ciężarówka stara się spowolnić wszystkich. Ogonem składa się z kilku samochodów jadących góra 25 km/h. Na szczęście odbija w ul Młodego Górnika, a samochody szybko przyspieszają zostawiając drogi puste :)
Rondo Sybiraków w Zabrzu © amiga
Dzisiaj inna konfiguracja blokady © amiga
197 - też dzisiaj kilka razy się mijaliśmy © amiga
Dojeżdżam do firmy, dzisiaj więcej osób przyjechało rowerami :) pogoda sprzyja...