Wietrzny czwartkowy poranek
Czwartek, 7 lipca 2016
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam znowu późno, jest... 7:20, wieje jak diabli od zachodu, jest słonecznie i chłodno. Przed wyjazdem termometr za oknem zeznawał jedynie 14 stopni. Zakładam wiatrówkę.
Na drogach niewielki ruch, wydaje się, że samochody jeżdżą jakoś spokojniej. Pomimo paskudnego wiatru jedzie się dość przyjemnie, co nieco zaskakuje. Na fragmentach z południa na północ wiatr zupełnie nie przeszkadza. gorzej gdy zmienia się kierunek na zachodni.
Stoi na skrzyżowaniu © amiga
Tu po lewej jest ściernisko, ale będzie blokowisko © amiga
Głupek który wyprzedzał mnie na rondzie/skrzyżowaniu, na ciągłej z prawej strony © amiga
Zmęczył mnie podjazd pomiędzy Kochłowicami a Wirkiem, tam 15km/h to było wszystko na co było mnie stać, na zjeździe rower nawet się nie zbliżył do 40ki podczas gdy zwykle jest sporo ponad to. Jednak najbardziej zmęczyła mnie Bielszowicka, gdzie na otwartym terenie i pod wiatr myślałem, że mi głowę urwie. ;)
Przez kilka ostatnich miesięcy była tutaj dziura, dziś zaskoczenie, nowa łatka :) © amiga
Koleje śląskie w Zabrzu © amiga
Wieczorem ten wiatr powinien pomóc, bo z tego co widziałem to kierunek ma się utrzymać, za to ma powoli słabnąc, co zupełnie mi nie powinno przeszkadzać ;)
Następny mistrz wyprzedzania z prawej na rondzie © amiga
Nie ma to jak komórka... mózg się wyłącza © amiga
Pod górkę i pod wiatr © amiga
Zajebiście zaparkowali © amiga
Zmieszczę się, albo i nie © amiga
Po drodze kilka głupich przypadków głównie podniosło mi ciśnienie wyprzedzanie z prawej na 2 rondach pierwsze jeszcze w Kochłowicach a drugie w Zabrzu... Masakra. Zabili mnie też parkujący na krótkim łączniku z Poznańską, prawdę mówiąc miałem to gdzieś czy ich zarysuję czy nie. Najwyżej sobie to ściągną z OC, jak mnie dogonią. Jednak udało się zmieścić między samochodami.
Dostawa w firmie © amiga
Dojeżdżam do firmy, pora na kąpiel i pracę...
Na drogach niewielki ruch, wydaje się, że samochody jeżdżą jakoś spokojniej. Pomimo paskudnego wiatru jedzie się dość przyjemnie, co nieco zaskakuje. Na fragmentach z południa na północ wiatr zupełnie nie przeszkadza. gorzej gdy zmienia się kierunek na zachodni.
Stoi na skrzyżowaniu © amiga
Tu po lewej jest ściernisko, ale będzie blokowisko © amiga
Głupek który wyprzedzał mnie na rondzie/skrzyżowaniu, na ciągłej z prawej strony © amiga
Zmęczył mnie podjazd pomiędzy Kochłowicami a Wirkiem, tam 15km/h to było wszystko na co było mnie stać, na zjeździe rower nawet się nie zbliżył do 40ki podczas gdy zwykle jest sporo ponad to. Jednak najbardziej zmęczyła mnie Bielszowicka, gdzie na otwartym terenie i pod wiatr myślałem, że mi głowę urwie. ;)
Przez kilka ostatnich miesięcy była tutaj dziura, dziś zaskoczenie, nowa łatka :) © amiga
Koleje śląskie w Zabrzu © amiga
Wieczorem ten wiatr powinien pomóc, bo z tego co widziałem to kierunek ma się utrzymać, za to ma powoli słabnąc, co zupełnie mi nie powinno przeszkadzać ;)
Następny mistrz wyprzedzania z prawej na rondzie © amiga
Nie ma to jak komórka... mózg się wyłącza © amiga
Pod górkę i pod wiatr © amiga
Zajebiście zaparkowali © amiga
Zmieszczę się, albo i nie © amiga
Po drodze kilka głupich przypadków głównie podniosło mi ciśnienie wyprzedzanie z prawej na 2 rondach pierwsze jeszcze w Kochłowicach a drugie w Zabrzu... Masakra. Zabili mnie też parkujący na krótkim łączniku z Poznańską, prawdę mówiąc miałem to gdzieś czy ich zarysuję czy nie. Najwyżej sobie to ściągną z OC, jak mnie dogonią. Jednak udało się zmieścić między samochodami.
Dostawa w firmie © amiga
Dojeżdżam do firmy, pora na kąpiel i pracę...