Wtorek późnym popołudniem
Wtorek, 28 czerwca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam wyjątkowo wcześnie, jest 16:20, ale muszę być w domu około 18... dzisiaj wieczorem parę spraw do załatwienia...
Gnam szosami, by było szybciej, tyle, że wiatr w twarz nie pomaga, w ciągu dnia zmienił się kierunek...
Całkiem sporo rowerzystów na wszystkich drogach, ale w końcu pogoda się poprawiła, jest ciepło, ale nie upalnie i nie pada...
Rodzinnie w Zabrzu © amiga
W Kończycach mija mnie jakiś samochód, zbyt blisko, to już nie jest na gazetę, odruchowo odbijam w lewo... niewiele brakło, chwilę później widzę, że kierowca nad czymś się nachyla, czegoś szuka... być może na podłodze... masakra..
Coś mi się nagle wyłania po lewej stronie... za blisko © amiga
SG 6660L - Baran który prawie mnie rozjechał © amiga
Na chwilę staję, muszę odreagować, dopiero po chwili ruszam na Rudę.... tam spokojnie do Kochłowic gdzie dla odmiany jakiś głupek w Beemie wjeżdża i zatrzymuję się na rowerówce.. szkoda gadać... a chwilę później natykam się na rowerzystę, zataczającego się po całej szerokości DDRki, raczej nie był pijany, po prostu taki miał styl jazdy... a może się mylę.... ?
Kretyn na DDRce © amiga
A to pan rowerzysta zataczający się od prawej do lewej po całej szerokości DDRki © amiga
Jakieś 30 minut później jestem już w domu, ciut przed czasem, szybka kąpiel i gnam dalej... wieczór zapowiada się wyjątkowo długi...
Gnam szosami, by było szybciej, tyle, że wiatr w twarz nie pomaga, w ciągu dnia zmienił się kierunek...
Całkiem sporo rowerzystów na wszystkich drogach, ale w końcu pogoda się poprawiła, jest ciepło, ale nie upalnie i nie pada...
Rodzinnie w Zabrzu © amiga
W Kończycach mija mnie jakiś samochód, zbyt blisko, to już nie jest na gazetę, odruchowo odbijam w lewo... niewiele brakło, chwilę później widzę, że kierowca nad czymś się nachyla, czegoś szuka... być może na podłodze... masakra..
Coś mi się nagle wyłania po lewej stronie... za blisko © amiga
SG 6660L - Baran który prawie mnie rozjechał © amiga
Na chwilę staję, muszę odreagować, dopiero po chwili ruszam na Rudę.... tam spokojnie do Kochłowic gdzie dla odmiany jakiś głupek w Beemie wjeżdża i zatrzymuję się na rowerówce.. szkoda gadać... a chwilę później natykam się na rowerzystę, zataczającego się po całej szerokości DDRki, raczej nie był pijany, po prostu taki miał styl jazdy... a może się mylę.... ?
Kretyn na DDRce © amiga
A to pan rowerzysta zataczający się od prawej do lewej po całej szerokości DDRki © amiga
Jakieś 30 minut później jestem już w domu, ciut przed czasem, szybka kąpiel i gnam dalej... wieczór zapowiada się wyjątkowo długi...