Środa rano
Środa, 11 maja 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam późno... jest coś koło 7:15... ale musiałem się wrócić, zapomniałem ciuchów do przebrania ;)
Jest dość ciepło +12, wiatr ze wschodu, z rana będzie wspomagał, gorzej będzie na powrocie, ale chyba wolę tą wersję :) Słońce świeci... i to jest najważniejsze...
Całkiem sporo rowerzystów, są wszędzie, niestety późny wyjazd to sporo samochodów na drogach, trzeba uważać, przynajmniej do chwili wyjechania z Katowic
Na przejściu przed Famurem © amiga
Czasami na niego trafiam, ale strasznie źle jeździ,,, szarpie rowerem na wszystkie strony, nagle przyspiesza, zwalnia, bez powodu © amiga
Malowanie świata ;) © amiga
W Kochłowicach jakiś kretyn pakuje wyprzedza mnie z prawej strony na zakręcie... o rzesz... szkoda gadać... to jeden z tych kierowców, który chyba kupił prawo jazdy...
Ktoś wyłania mi się z prawej strony © amiga
Pakuje mi się wprost pod koła, na łuku... w Kochłowicach... idiota © amiga
Później jedzie środkiem 2 pasów © amiga
Ostatnio dużo się mówi o karcie rowerowej... itd... a jednej strony nie wyobrażam sobie babiny 70 letniej jak idzie zdawać na kartę rowerową, z drugiej chyba lepiej gdy ludzie poznają przepisy... tyle, że ta wiedza powinna już trafiać w szkole... jako obowiązkowa...
ale... jest jeszcze coś, kierowcy samochodów też nie mają pojęcia o przepisach dot. rowerów... wydaje im się, że zdając egzamin na prawo jazdy np kat. B... wiedzą wszystko o jeździe rowerami... a tak nie jest... w ramach nauki chyba powinno się ich przegonić rowerami po drogach... pewnie by to nieco inaczej wyglądało...
Trochę dzisiaj zaciska w Zabrzu © amiga
Mistrz, a w zasadzie mistrzyni kierownicy, przyspiesza, zwalnia, próbuje skręcić w lewo, w prawo... masakra © amiga
Coś się dzieje w lasku makoszowskim? © amiga
Rowerzysta w Zabrzu © amiga
W Zabrzu trochę dzisiaj zaciskało, ale gdy spojrzałem na zegarek... wszystko stało się jasne... była 8:00... jak najszybciej uciekłem do lasku Makoszowskiego, po jego drugiej stronie już było luźniej, ale też pora zacisków powoli się kończyła...
W sumie przejazd był bardzo przyjemny... za to z niepokojem patrzę na prognozy weekendowe...
Kontrola postępów remontu © amiga
Jest dość ciepło +12, wiatr ze wschodu, z rana będzie wspomagał, gorzej będzie na powrocie, ale chyba wolę tą wersję :) Słońce świeci... i to jest najważniejsze...
Całkiem sporo rowerzystów, są wszędzie, niestety późny wyjazd to sporo samochodów na drogach, trzeba uważać, przynajmniej do chwili wyjechania z Katowic
Na przejściu przed Famurem © amiga
Czasami na niego trafiam, ale strasznie źle jeździ,,, szarpie rowerem na wszystkie strony, nagle przyspiesza, zwalnia, bez powodu © amiga
Malowanie świata ;) © amiga
W Kochłowicach jakiś kretyn pakuje wyprzedza mnie z prawej strony na zakręcie... o rzesz... szkoda gadać... to jeden z tych kierowców, który chyba kupił prawo jazdy...
Ktoś wyłania mi się z prawej strony © amiga
Pakuje mi się wprost pod koła, na łuku... w Kochłowicach... idiota © amiga
Później jedzie środkiem 2 pasów © amiga
Ostatnio dużo się mówi o karcie rowerowej... itd... a jednej strony nie wyobrażam sobie babiny 70 letniej jak idzie zdawać na kartę rowerową, z drugiej chyba lepiej gdy ludzie poznają przepisy... tyle, że ta wiedza powinna już trafiać w szkole... jako obowiązkowa...
ale... jest jeszcze coś, kierowcy samochodów też nie mają pojęcia o przepisach dot. rowerów... wydaje im się, że zdając egzamin na prawo jazdy np kat. B... wiedzą wszystko o jeździe rowerami... a tak nie jest... w ramach nauki chyba powinno się ich przegonić rowerami po drogach... pewnie by to nieco inaczej wyglądało...
Trochę dzisiaj zaciska w Zabrzu © amiga
Mistrz, a w zasadzie mistrzyni kierownicy, przyspiesza, zwalnia, próbuje skręcić w lewo, w prawo... masakra © amiga
Coś się dzieje w lasku makoszowskim? © amiga
Rowerzysta w Zabrzu © amiga
W Zabrzu trochę dzisiaj zaciskało, ale gdy spojrzałem na zegarek... wszystko stało się jasne... była 8:00... jak najszybciej uciekłem do lasku Makoszowskiego, po jego drugiej stronie już było luźniej, ale też pora zacisków powoli się kończyła...
W sumie przejazd był bardzo przyjemny... za to z niepokojem patrzę na prognozy weekendowe...
Kontrola postępów remontu © amiga