Piątek rano
Piątek, 29 kwietnia 2016
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam chwilę po 7:00... niby chłodniej niż wczoraj, ale nie ma takiej wilgoci w powietrzu, słońce świeci, wiatr wyjątkowo słaby i w plecy :)... Nic tylko jechać...
Od początku jazdy natykam się co chwilę na rowerzystów... pogoda dopisuje :)
Świeci słońce, rowerzyści wyjechali z domów ;) © amiga
Jeżdżą najczęściej solo © amiga
Za to łańcuch skrzeczy, kwili o olej... myślałem na początku, że jakoś wytrzymam ten dźwięk, ale nie... w Panewnikach na chwilę się zatrzymuję... chwila oliwienia i... jadę dalej w ciszy... :) Wczorajszy deszcz zrobił swoje i wypłukał resztki oleju...
Sprzątanie ddrki © amiga
Zaciski na medyków ;) © amiga
Sami rowerzyści © amiga
W Kochłowicach ścigam się z autobusem 48... raz ja prowadzę, raz on... ostatni raz widzę go w centrum Kochłowic, on zawraca do Katowic a ja jadę dalej na Wirek
Koc piknikowy © amiga
Ul Wolności - Kochłowice © amiga
jakiś głupek w Kochłowicach na zjeździe wpierw mnie wyprzedził, a chwilę później włączył migacz i zajechał mi drogę... masakra... oczywiście hamulce w ruch, odbiłem w lewo, całe szczęście, że za mną nic nie jechało...
50m wcześniej mnie wyprzedził © amiga
W Bielszowicach coś sporo samochodów, spoglądam na zegarek jest 7:45... za wcześnie na taki sajgon, ale przy okazji uświadamiam sobie, że w Zabrzu będę za kilka minut... krótko przed ósmą... Tam niestety spory ruch, masa korków, przebicie przez miasto chwilę mi zajmuje, luz jest dopiero gdy wyjeżdżam w Gliwicach
Wiadukt za granicy Zabrza © amiga
Minęła w końcu ósma... oczywiście na Królewskiej Tamy krótki postój na wahadle...
Przed wahadłem na Królewskiej Tamy © amiga
Kolejny króliczek ;) © amiga
Bł. Czesława... też se stanął © amiga
Jeszcze kawałek i jestem w firmie © amiga
Do firmy już blisko... dojeżdżam bez większych problemów... zaczyna się robić ciepło... Ciekawe jaki będzie powrót, oby nie powtórzył się wczorajszy wariant... próby ucieczki przed deszczem...
Od początku jazdy natykam się co chwilę na rowerzystów... pogoda dopisuje :)
Świeci słońce, rowerzyści wyjechali z domów ;) © amiga
Jeżdżą najczęściej solo © amiga
Za to łańcuch skrzeczy, kwili o olej... myślałem na początku, że jakoś wytrzymam ten dźwięk, ale nie... w Panewnikach na chwilę się zatrzymuję... chwila oliwienia i... jadę dalej w ciszy... :) Wczorajszy deszcz zrobił swoje i wypłukał resztki oleju...
Sprzątanie ddrki © amiga
Zaciski na medyków ;) © amiga
Sami rowerzyści © amiga
W Kochłowicach ścigam się z autobusem 48... raz ja prowadzę, raz on... ostatni raz widzę go w centrum Kochłowic, on zawraca do Katowic a ja jadę dalej na Wirek
Koc piknikowy © amiga
Ul Wolności - Kochłowice © amiga
jakiś głupek w Kochłowicach na zjeździe wpierw mnie wyprzedził, a chwilę później włączył migacz i zajechał mi drogę... masakra... oczywiście hamulce w ruch, odbiłem w lewo, całe szczęście, że za mną nic nie jechało...
50m wcześniej mnie wyprzedził © amiga
W Bielszowicach coś sporo samochodów, spoglądam na zegarek jest 7:45... za wcześnie na taki sajgon, ale przy okazji uświadamiam sobie, że w Zabrzu będę za kilka minut... krótko przed ósmą... Tam niestety spory ruch, masa korków, przebicie przez miasto chwilę mi zajmuje, luz jest dopiero gdy wyjeżdżam w Gliwicach
Wiadukt za granicy Zabrza © amiga
Minęła w końcu ósma... oczywiście na Królewskiej Tamy krótki postój na wahadle...
Przed wahadłem na Królewskiej Tamy © amiga
Kolejny króliczek ;) © amiga
Bł. Czesława... też se stanął © amiga
Jeszcze kawałek i jestem w firmie © amiga
Do firmy już blisko... dojeżdżam bez większych problemów... zaczyna się robić ciepło... Ciekawe jaki będzie powrót, oby nie powtórzył się wczorajszy wariant... próby ucieczki przed deszczem...