Czwartek późnym popołudniem
Czwartek, 28 kwietnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam o 17... cały dzień był słoneczny, dość przyjemny, w chwili gdy wyszedłem na niebie kłębią się ciemne chmury... Oj niedobrze...
Wiatr z południowego-zachodu, powinien nieco pomagać... Pytanie tylko czy ucieknę przed deszczem...
Te chmury nie wróżą nic dobrego © amiga
W tym miejscu chyba nie odważyłbym się przejechać po pasach, tuż przed samochodami © amiga
Coś niedobrego dzieje się na niebie © amiga
Przez pierwsze 4-5km jest nieźle, chociaż z niepokojem patrzę na niebo... Na Sośnicy zaczyna kropić, gdy przekraczam Zabrze jest coraz gorzej, widać nadciągającą ścianę opadów...
Czyżby tam lało? © amiga
Zaczęło kropić © amiga
Jest coraz bardziej paskudnie, próbuję mocniej nacisnąć, ale coś to nie wychodzi, na drogach miejscami zaciski... muszę na chwilę się zatrzymać, zwolnić, o tej porze to trochę dziwne... Co jakiś czas widzę chroniących się pod wiaduktami czy w wiatach autobusowych ludzi. Zastanawiam się czy nie stanąć, nie przeczekać deszczu... tylko co jeżeli będzie lało godzinę, dwie... ?
Wolę jechać dalej... aż tak źle nie ma...
Pada coraz bardziej © amiga
Leje jak diabli © amiga
Trochę odpuściło © amiga
Gdy dojeżdżam do Bielszowic opady jakby zelżały, jednak widzę kolejną ścianę deszczu, zbliżam się do niej, dopadam ją na granicy Wirka i Kochłowic, Ulewa towarzyszy mi aż do granic Katowic... gdzie deszcze powoli słabnie... Na Ligocie widać ślady tylko po drobnym kropieniu, w Piotrowicach jest zupełnie sucho
Na horyzoncie jest jaśniej, tyle, że trzeba tam dojechać © amiga
Znowu coś się zbliża... a raczej ja się do tego zbliżam © amiga
W Kochłowicach równo mnie zlało © amiga
W Piotrowicach nie ma śladu po opadach © amiga
Temperatura mocno spadła, w Gliwicach było około 10 stopni, już za Zabrzem było tylko 6. W Katowicach znowu zaczęła się podnosić, jest 7 stopni, wyglądam chyba dziwnie zlany, przemoczony, jest mi chłodno... Na szczęście jestem prawie pod domem... A tam gorąca kąpiel... Trochę pomogło...
Pewnie dziwnie wyglądam gdy ze mnie kapie ;) © amiga
Wiatr z południowego-zachodu, powinien nieco pomagać... Pytanie tylko czy ucieknę przed deszczem...
Te chmury nie wróżą nic dobrego © amiga
W tym miejscu chyba nie odważyłbym się przejechać po pasach, tuż przed samochodami © amiga
Coś niedobrego dzieje się na niebie © amiga
Przez pierwsze 4-5km jest nieźle, chociaż z niepokojem patrzę na niebo... Na Sośnicy zaczyna kropić, gdy przekraczam Zabrze jest coraz gorzej, widać nadciągającą ścianę opadów...
Czyżby tam lało? © amiga
Zaczęło kropić © amiga
Jest coraz bardziej paskudnie, próbuję mocniej nacisnąć, ale coś to nie wychodzi, na drogach miejscami zaciski... muszę na chwilę się zatrzymać, zwolnić, o tej porze to trochę dziwne... Co jakiś czas widzę chroniących się pod wiaduktami czy w wiatach autobusowych ludzi. Zastanawiam się czy nie stanąć, nie przeczekać deszczu... tylko co jeżeli będzie lało godzinę, dwie... ?
Wolę jechać dalej... aż tak źle nie ma...
Pada coraz bardziej © amiga
Leje jak diabli © amiga
Trochę odpuściło © amiga
Gdy dojeżdżam do Bielszowic opady jakby zelżały, jednak widzę kolejną ścianę deszczu, zbliżam się do niej, dopadam ją na granicy Wirka i Kochłowic, Ulewa towarzyszy mi aż do granic Katowic... gdzie deszcze powoli słabnie... Na Ligocie widać ślady tylko po drobnym kropieniu, w Piotrowicach jest zupełnie sucho
Na horyzoncie jest jaśniej, tyle, że trzeba tam dojechać © amiga
Znowu coś się zbliża... a raczej ja się do tego zbliżam © amiga
W Kochłowicach równo mnie zlało © amiga
W Piotrowicach nie ma śladu po opadach © amiga
Temperatura mocno spadła, w Gliwicach było około 10 stopni, już za Zabrzem było tylko 6. W Katowicach znowu zaczęła się podnosić, jest 7 stopni, wyglądam chyba dziwnie zlany, przemoczony, jest mi chłodno... Na szczęście jestem prawie pod domem... A tam gorąca kąpiel... Trochę pomogło...
Pewnie dziwnie wyglądam gdy ze mnie kapie ;) © amiga