Wtorek wieczór
Wtorek, 12 kwietnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
16:51 - dopiero wyjeżdżam... ale kilka spraw było jeszcze do załatwienia, jutro dzień wolny od pracy... być może nie od rowera... chociaż pewnie na nic wielkiego nie ma szans...
Od początku korci mnie by pojechać lasem... jest stosunkowo ciepło... termometr pokazuje 18 stopni... tyle, że nie ma słońca...
Na granicy z Zabrzem odbijam na niebieski szlak... i... o ile początkowo jest ok, to okolice hałdy to jedna wielka masakra, wszędzie błoto... ścieżki alternatywne wąskie... w którymś momencie rower wpada do jakiejś kałuży... wysiadka... chwila pchania i odbijam wzdłuż linii kolejowej... jest jakby lepiej, ale ścieżka gdzieś ginie... wypatruję czegokolwiek i... udaje się dotrzeć do nieco szerszego szlaku...

Pierwszy rowerzysta w drodze do domu © amiga

Za Bombolą © amiga

Przebiegając drogę po fajkę :) © amiga

Piesi rowerzyści © amiga

Sporo nas dzisiaj © amiga

Jesteśmy wszędzie © amiga

Pod wiaduktem DTŚki © amiga

Jeszcze trochę do hałdy © amiga

Przed mostkiem © amiga

Nie wróży to nic dobrego © amiga

Zdaje się, że lekko nie będzie © amiga

Szlaban... na ścieżce leśnej © amiga

Gdzieś tu jest ścieżka © amiga

Coś jednak jest © amiga

Z górki... na © amiga
Przy wyjeździe z okolic hałdy widzę jeszcze taśmy po runmaggedonie i rozdeptaną okolice, nie zazdroszczę zawodnikom, ale... sami tego chcieli :) więc chyba nie narzekali...

Tędy prowadził szlak runmageddonu © amiga

Niebieski szlak rowerowy... masakra jakaś © amiga

Jedzie pociąg © amiga
Wyjeżdżam w Makoszowach, chwila oddechu... trochę asfaltu i jadę w kierunku stawów Makoszowskich..... tam czeka mnie jazda po betonowych płytach, jednak wolę to niż przejazd krótszym wariantem po starej hałdzie, gdzie na bank jest błoto... i to pewnie głębokie... musi minąć kilka tygodni od ostatniego deszczu by jazda tamtędy była znośna... :)

Kościół świętych Jana i Pawła Męczenników © amiga

Czekający 111 © amiga

W drodze na stawy makoszowskie © amiga

Ciekawe czy złapie złotą rybkę? © amiga

Szyb wentylacyjny kopalni Makoszowy © amiga
Nieco lepiej jest od ul.Chudowskiej, początkowo też jest błoto, ale im bliżej Halemby tym lepiej... droga bardziej utwardzona.... a w Halembie znowu kawałek szosami... pomimo późnej godziny... pojawiają się korki... chwila postoju przy skręcie w ul Piotra Skargi...

Na spacer z pieskami © amiga

Biegając po lesie © amiga

Kolejny biegacz © amiga

Cywilizacja - Halemba © amiga

Na rondzie w Halembie © amiga

Chyba postoimy © amiga
zaczyna się robić późno, pora skracać ile się da. Na dolinie Jamny zauważam koparkę... to oznacza, że znów ryją... zastanawiam się na ile szlak będzie przejezdny... na szczęście okazuje się, że podnoszą wały... czyżby rzeka znów wylała? pamiętam jak w tym miejscy kilka lat temu woda podniosła się do 1.5m... więc co dadzą pół metrowe wały? Chyba niewiele...

Koparka na dolinie Jamny nie wróży nic dobrego © amiga

Na starej hałdze © amiga

Chyba usypują nowy, wyższy wał © amiga
Za to czerwony szlak rowerowy... jest w opłakanym stanie, oddano go do użytku w zeszłym roku... teraz pokryty jest koleinami... widać ślady po wycince... żal patrzeć, wyrzucono pieniądze w błoto...

Szlak rowerowy... jakieś jaja © amiga

Krótki podjazd © amiga

Droga na hałdę © amiga
Gdy wyjeżdżam w Panewnikach... coś mnie ciągnie by pojechać jeszcze trochę lasem... więc odbijam tyłami na owsianą, niedaleko stadniny koni... i dalej już zapuszczam się w lasy Panewnickie.... trochę dookoła ale wyjeżdżam w Piotrowicach... do domu mam jedynie 2 km :)

Maskara... jakiś strasznie niezdecydowany kierowca, chyba bał się jechać © amiga

Hodowla psów? © amiga

Jaki koń jest... © amiga

Pieski w lesie © amiga

Już na Ligocie © amiga

Jeszcze trochę błota © amiga

Wąsko trochę © amiga

100m i cywilizacja... tym razem Piotrowice © amiga

Biegać każdy może © amiga

Ul Asnyka w Piotrowicach © amiga
Już bez kombinowania jadę przez Zbożową i Wilczą... jestem w domu... uff... chyba tego potrzebowałem, ale ubranie do prania... ja zresztą też... .a rower... hmmm... chyba trzeba będzie z nim jechać na myjnię ;)

300m do domu © amiga

Prawie pod domem © amiga
Od początku korci mnie by pojechać lasem... jest stosunkowo ciepło... termometr pokazuje 18 stopni... tyle, że nie ma słońca...
Na granicy z Zabrzem odbijam na niebieski szlak... i... o ile początkowo jest ok, to okolice hałdy to jedna wielka masakra, wszędzie błoto... ścieżki alternatywne wąskie... w którymś momencie rower wpada do jakiejś kałuży... wysiadka... chwila pchania i odbijam wzdłuż linii kolejowej... jest jakby lepiej, ale ścieżka gdzieś ginie... wypatruję czegokolwiek i... udaje się dotrzeć do nieco szerszego szlaku...

Pierwszy rowerzysta w drodze do domu © amiga

Za Bombolą © amiga

Przebiegając drogę po fajkę :) © amiga

Piesi rowerzyści © amiga

Sporo nas dzisiaj © amiga

Jesteśmy wszędzie © amiga

Pod wiaduktem DTŚki © amiga

Jeszcze trochę do hałdy © amiga

Przed mostkiem © amiga

Nie wróży to nic dobrego © amiga

Zdaje się, że lekko nie będzie © amiga

Szlaban... na ścieżce leśnej © amiga

Gdzieś tu jest ścieżka © amiga

Coś jednak jest © amiga

Z górki... na © amiga
Przy wyjeździe z okolic hałdy widzę jeszcze taśmy po runmaggedonie i rozdeptaną okolice, nie zazdroszczę zawodnikom, ale... sami tego chcieli :) więc chyba nie narzekali...

Tędy prowadził szlak runmageddonu © amiga

Niebieski szlak rowerowy... masakra jakaś © amiga

Jedzie pociąg © amiga
Wyjeżdżam w Makoszowach, chwila oddechu... trochę asfaltu i jadę w kierunku stawów Makoszowskich..... tam czeka mnie jazda po betonowych płytach, jednak wolę to niż przejazd krótszym wariantem po starej hałdzie, gdzie na bank jest błoto... i to pewnie głębokie... musi minąć kilka tygodni od ostatniego deszczu by jazda tamtędy była znośna... :)

Kościół świętych Jana i Pawła Męczenników © amiga

Czekający 111 © amiga

W drodze na stawy makoszowskie © amiga

Ciekawe czy złapie złotą rybkę? © amiga

Szyb wentylacyjny kopalni Makoszowy © amiga
Nieco lepiej jest od ul.Chudowskiej, początkowo też jest błoto, ale im bliżej Halemby tym lepiej... droga bardziej utwardzona.... a w Halembie znowu kawałek szosami... pomimo późnej godziny... pojawiają się korki... chwila postoju przy skręcie w ul Piotra Skargi...

Na spacer z pieskami © amiga

Biegając po lesie © amiga

Kolejny biegacz © amiga

Cywilizacja - Halemba © amiga

Na rondzie w Halembie © amiga

Chyba postoimy © amiga
zaczyna się robić późno, pora skracać ile się da. Na dolinie Jamny zauważam koparkę... to oznacza, że znów ryją... zastanawiam się na ile szlak będzie przejezdny... na szczęście okazuje się, że podnoszą wały... czyżby rzeka znów wylała? pamiętam jak w tym miejscy kilka lat temu woda podniosła się do 1.5m... więc co dadzą pół metrowe wały? Chyba niewiele...

Koparka na dolinie Jamny nie wróży nic dobrego © amiga

Na starej hałdze © amiga

Chyba usypują nowy, wyższy wał © amiga
Za to czerwony szlak rowerowy... jest w opłakanym stanie, oddano go do użytku w zeszłym roku... teraz pokryty jest koleinami... widać ślady po wycince... żal patrzeć, wyrzucono pieniądze w błoto...

Szlak rowerowy... jakieś jaja © amiga

Krótki podjazd © amiga

Droga na hałdę © amiga
Gdy wyjeżdżam w Panewnikach... coś mnie ciągnie by pojechać jeszcze trochę lasem... więc odbijam tyłami na owsianą, niedaleko stadniny koni... i dalej już zapuszczam się w lasy Panewnickie.... trochę dookoła ale wyjeżdżam w Piotrowicach... do domu mam jedynie 2 km :)

Maskara... jakiś strasznie niezdecydowany kierowca, chyba bał się jechać © amiga

Hodowla psów? © amiga

Jaki koń jest... © amiga

Pieski w lesie © amiga

Już na Ligocie © amiga

Jeszcze trochę błota © amiga

Wąsko trochę © amiga

100m i cywilizacja... tym razem Piotrowice © amiga

Biegać każdy może © amiga

Ul Asnyka w Piotrowicach © amiga
Już bez kombinowania jadę przez Zbożową i Wilczą... jestem w domu... uff... chyba tego potrzebowałem, ale ubranie do prania... ja zresztą też... .a rower... hmmm... chyba trzeba będzie z nim jechać na myjnię ;)

300m do domu © amiga

Prawie pod domem © amiga