Wtorek rano

Wtorek, 12 kwietnia 2016 · Komentarze(2)

W chwili gdy ruszam jest już jasno, słońce wstało jakieś 20 minut wcześniej chociaż chmury skutecznie je zasłaniają... 
Wyjeżdżam wcześniej niż zwykle... muszę w firmie być przed ósmą... 
Jest 6:15 gdy startuję, na drogach pusto... wiatr niewielki z północy... , 9 stopni..., nie pada,  utrzymują się delikatne zamglenia... 
Dzisiaj jeszcze w długich spodniach, chociaż temperatura spokojnie pozwala na coś krótszego :)

Rower jakoś dzisiaj sam jedzie... wymiana napędu, linek, pancerzy... regulacja wszystkiego zmieniła rower nie do poznania... wszystko działa jak w zegarku... pewnie do czasu... bo normą jest wymiana linek co miesiąc przy moich warunkach, a raczej w warunkach w których jeżdżę... 

Tyle, że kondycja nie ta... mam nadzieję, że przez miesiąc uda mi się to nadrobić chociaż trochę... pogoda się poprawia, można nieco więcej pojeździć... 

Jak na tak wczesną porę to natykam się na sporo rowerzystów... w zasadzie co chwilę mijam jakiegoś... 
Pierwsi rowerzyści już na kołach

Pierwsi rowerzyści już na kołach © amiga
Kolejny rowerzysta :)
Kolejny rowerzysta :) © amiga
Jesteśmy wszędzie
Jesteśmy wszędzie © amiga
Dojazd do Kochłowic
Dojazd do Kochłowic © amiga
Lustro w wersji płynnej na DDRce ;)
Lustro w wersji płynnej na DDRce ;) © amiga

Dość szybko docierak do Kochłowic... co cieszy, nie ma zacisku... samochodów niewiele.... podjazd w kierunku Wirka... dalej trochę popalić... tylko po co się spieszyć jeżeli zjeżdżając widzę, że jedzie pociąg towarowy... na Wirku na przejeździe... przymusowy postój... 
W centrum Kochłowic
W centrum Kochłowic © amiga
No to sobie postoimy
No to sobie postoimy © amiga
Za to dalej na Bielszowickiej pustki... wyprzedzał mnie może jeden samochód...  ze 2 może 3 jechały z przeciwnej strony... 
Godzina siódma mija gdy dojeżdżam do Zabrza... trochę się tego obawiam, bo wiem jak wygląda ósma... w tej okolicy... - jest wariactwo... wszyscy ganiają to tu to tam... 

Nie jest jednak tak źle... tym bardziej, że dość szybko odbijam na ul Sportową oczywiście łamiąc kilak przepisów, bo inaczej się nie da w tym miejscu i co z tego, że wzdłuż Winklera jest DDRka skoro nie da się na nią wjechać z żadnej strony nie łamiąc jakiegoś przepisu... 
Dziś widać kopalnię ;)
Dziś widać kopalnię ;) © amiga
Poranny spacer z dzieckiem
Poranny spacer z dzieckiem © amiga
Kot śmietnikowy
Kot śmietnikowy © amiga
Policja przyjechała po pączki
Policja przyjechała po pączki © amiga
W pobliży lasku Makoszowskiego
W pobliży lasku Makoszowskiego © amiga
W lasku makoszowskim widzę nowe ścieżki powstałe po weekendowym runmageddonie... gdzieniegdzie widać jeszcze jakieś przeszkody... z jednej strony fajna impreza, z drugiej park w wielu miejscach jest mocno zniszczony... pewnie to się zregeneruje do jesienie kiedy ma być kolejna edycja... 

Pozostałości po runmageddonie
Pozostałości po runmageddonie © amiga
W parku o świcie
W parku o świcie © amiga
Jakieś polowanie na kaczki
Jakieś polowanie na kaczki © amiga
Autobus... żółtawy
Autobus... żółtawy © amiga
W Gliwicach przymusowy postój w 2 miejscach, na Królewskiej Tamy i nieco dalej  przy zjeździe na Zabrską... od dawana tyle się nei nastałem w tym miejscu... aż dziwne, tym bardziej, że jest około 7:20... więc nie jest to pora na korki.... 
Dzisiaj nie ma ekipy... a może jestem za wcześnie?
Dzisiaj nie ma ekipy... a może jestem za wcześnie? © amiga
Moplik na Zabrskiej
Moplik na Zabrskiej © amiga
Już przed firmą
Już przed firmą © amiga
W firmie jestem sporo przed zaplanowanym czasem... i chyba dobrze... 

Komentarze (2)

Limit raczej incydent :) musiałem być w firmie przed ósmą :)

amiga 10:07 wtorek, 12 kwietnia 2016

Nie ryzykowałem dziś jazdy na krótko. Jednak wolę jak jest cieplej. Ale faktycznie warunki dość przyjemne. Dużo miałeś po drodze rowerzystów. U mnie ledwo dwóch. Tylu przynajmniej zapamiętałem. Przestawiasz się na wcześniejszą godzinę na stałe czy tylko taki incydent?

limit 10:00 wtorek, 12 kwietnia 2016
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zanic

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]