Czwartek wieczór
Czwartek, 31 marca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam z firmy po 16:30... jest obłędnie ciepło... termometr pokazuje mi 19 stopni... wieje paskudny wiatr w zamian... dość szybko dochodzę do wniosku, że dobrze będzie wjechać w las... Zanim jednak ruszyłem złamałem uchwyt kamerki... wcześniej go skleiłem poxipolem - bo takowy był w sklepie... ale wiedziałem, że albo muszę wymienić uchwyt, albo użyć innego kleju... oczywiście zapomniałem o tym bo się trzymało... oczywiście do czasu ;)
Omijam hałdę na Sośnicy... przejeżdżam przez lasek Makoszowski... i jadę na Kończyce... tam przez wiadukt nad A4... w tym roku pierwszy raz tędy jadę, nie lubię tego miejsca... bo spory ruch... bo jakieś3 lata temu zaliczyłem tu glebę, po podjazd nie należy do przyjemnych...
Ale to tylko kilkaset metrów... tuż za węzłem wjeżdżam w las prowadzący na Halembę... jest sucho... jedzie się dość szybko i przyjemnie...
A na Halembie odbijam na ul Skargi... wiatr mnie wykańcza... zastanawiam się czy nie stanąć na chwilę przy sklepie i nie kupić jakiejś koli... ale odpuszczam... jadę dalej, staję w okolicach doliny Jamny...
Słońce pięknie dzisiaj świeci © amiga
Dolina Jamny © amiga
Urwany uchwyt na kamerkę © amiga
Gdy ruszam dalej widzę, że temperatura powoli spada... jest 17 stopni... po drugiej stronie lasu spoglądam na powoli zabudowywaną dolinę Kłodnicy... szkoda tego miejsca... ale cóż... i tak dobrze, że nie stawiają tu bloków...
Błękitne niebo z chmurkami © amiga
Okolice ul Kuźnickiej © amiga
Ostatnie 7 km to głównie drogi..... w sumie niedaleko, ale mam trochę dość, zresztą o tym już od 3 dni przypomina mi Polar... że powinienem odpocząć... jeszcze nie teraz... Jeszcze jest piątek... a potem... weekend...
Omijam hałdę na Sośnicy... przejeżdżam przez lasek Makoszowski... i jadę na Kończyce... tam przez wiadukt nad A4... w tym roku pierwszy raz tędy jadę, nie lubię tego miejsca... bo spory ruch... bo jakieś3 lata temu zaliczyłem tu glebę, po podjazd nie należy do przyjemnych...
Ale to tylko kilkaset metrów... tuż za węzłem wjeżdżam w las prowadzący na Halembę... jest sucho... jedzie się dość szybko i przyjemnie...
A na Halembie odbijam na ul Skargi... wiatr mnie wykańcza... zastanawiam się czy nie stanąć na chwilę przy sklepie i nie kupić jakiejś koli... ale odpuszczam... jadę dalej, staję w okolicach doliny Jamny...
Słońce pięknie dzisiaj świeci © amiga
Dolina Jamny © amiga
Urwany uchwyt na kamerkę © amiga
Gdy ruszam dalej widzę, że temperatura powoli spada... jest 17 stopni... po drugiej stronie lasu spoglądam na powoli zabudowywaną dolinę Kłodnicy... szkoda tego miejsca... ale cóż... i tak dobrze, że nie stawiają tu bloków...
Błękitne niebo z chmurkami © amiga
Okolice ul Kuźnickiej © amiga
Ostatnie 7 km to głównie drogi..... w sumie niedaleko, ale mam trochę dość, zresztą o tym już od 3 dni przypomina mi Polar... że powinienem odpocząć... jeszcze nie teraz... Jeszcze jest piątek... a potem... weekend...