Środa wieczór
Środa, 30 marca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam z firmy bardzo późno, jest 17:20... wróżby serwisów meteo... strasznie mi się nie podobają, gdy ruszam kropi już dobrą chwilę... a ma być gorzej...
Wariant szosami wydaje się najbardziej optymalny na takie warunki... najszybszy, najmniej błota... a że było dość sucho, to na drogach nie powinno być zbyt dużo syfu...
Gnam najkrótszymi wariantami, skracając gdzie się da...
Nienawidzę gadania na rowerze przez komórkę... nie w taki sposób, chwila zagapienia... i... może się wszystko zdarzyć © amiga
Wylatuję z Gliwic, przelatuję Zabrze i dość szybko jestem w Bielszowicach... prognozy sprawdzają się na moje nieszczęście... leje coraz bardziej, na wirku jestem już przemoknięty... już mi wszystko jedno ile pojadę :) więc wybieram wariant przez Wirecką i Polną...
Kierunek Pawłów, Kończyce © amiga
Po co mu ten wózek... na grilla się nie nada © amiga
Po niebie przewalają się ciężkie chmury... słońca nie widać... nie mamowy na piękny zachód słońca... nie dzisiaj... szkoda.. bo zaczynałem się do tego przyzwyczajać...
Za to jest ciepło... 14 stopni było gdy ruszałem temperatura powoli spada, ale w Kochłowicach jest jeszcze całe 13 stopni...
Pada coraz bardziej © amiga
Co ciekawe co jakiś czas spotykam rowerzystów chyba wiosenny deszcz ich nie wystraszył :)... Sam się tego trochę obawiałem...
Dojeżdżam do domu... ciuchy lądują w pralce...a ja w wannie :).... gorąca kąpiel się przyda :)
Drogi mokre © amiga
Wariant szosami wydaje się najbardziej optymalny na takie warunki... najszybszy, najmniej błota... a że było dość sucho, to na drogach nie powinno być zbyt dużo syfu...
Gnam najkrótszymi wariantami, skracając gdzie się da...
Nienawidzę gadania na rowerze przez komórkę... nie w taki sposób, chwila zagapienia... i... może się wszystko zdarzyć © amiga
Wylatuję z Gliwic, przelatuję Zabrze i dość szybko jestem w Bielszowicach... prognozy sprawdzają się na moje nieszczęście... leje coraz bardziej, na wirku jestem już przemoknięty... już mi wszystko jedno ile pojadę :) więc wybieram wariant przez Wirecką i Polną...
Kierunek Pawłów, Kończyce © amiga
Po co mu ten wózek... na grilla się nie nada © amiga
Po niebie przewalają się ciężkie chmury... słońca nie widać... nie mamowy na piękny zachód słońca... nie dzisiaj... szkoda.. bo zaczynałem się do tego przyzwyczajać...
Za to jest ciepło... 14 stopni było gdy ruszałem temperatura powoli spada, ale w Kochłowicach jest jeszcze całe 13 stopni...
Pada coraz bardziej © amiga
Co ciekawe co jakiś czas spotykam rowerzystów chyba wiosenny deszcz ich nie wystraszył :)... Sam się tego trochę obawiałem...
Dojeżdżam do domu... ciuchy lądują w pralce...a ja w wannie :).... gorąca kąpiel się przyda :)
Drogi mokre © amiga