Wtorek wieczór
Ale do domu jakoś trzeba wrócić... wyjeżdżam i od samego początku korci mnie by pojechać chociaż kawałek lasem, w tym roku jeszcze nie jechałem tą trasą, od 36 godzin nie padało... powinno dać się przejechać.. :)
Wyjeżdżam z parkingu © amiga
Odpuszczam sobie hałdy na Sośnicy i w Makoszowach... tam będzie masakra... jedna spływa po każdym deszczu, druga dla odmiany trzyma wodę przez kilka tygodni po opadach...
Kombinuję którędy... na dzień dobry przejeżdżam przez lasek Makoszowski...
Nie lubię gdy ktoś mnie wyprzedza na skrzyżowaniu, tym bardziej że kilkanaście metrów dalej jest kolejne skrzyżowanie © amiga
Czekając na zielone © amiga
Szybko chyba nie ruszymy dalej © amiga
Na rondzie w Zabrzu... coś się rozkraczyło © amiga
w lasku Makoszowskim © amiga
w Makoszowach odbijam w kierunku Beskidzkiej i z niej na ul Łączną... pod jej koniec gdy przechodzi w ścieżkę polną.. czuję, że rower grzęźnie... prędkość spada do zaledwie kilkunastu km/h, sporo błota... trochę kałuż... nie wiem czy to był jednak dobry plan na powrót...
Przedłużenie ul. Łącznej w Zabrzu © amiga
Wzdłuż A4-ki © amiga
Dalej na ul Wiosennej trochę betonowych płyt, później asfalt przy A4 i zaczyna się odcinek leśny prowadzący na Halembę... Rzut oka... i wiem, że to nie będzie lekka przeprawa... o szybkiej jeździe nie ma mowy... są miejsca gdy rower zapada się, grzęźnie, prędkość w okolic 6-7 km/h.. liczę jednak na to, że nieco dalej będzie lepiej, lasy panewnickie rosną na podłożu piaszczystym, woda dość szybko stamtąd "ucieka" ... Jednak fragment do Halemby będę chyba pamiętał przez najbliższe kilka dni. Częściowo za to odpowiada wycinka drzew... widać ślady po ciężkim sprzęcie, Świeżo ścięte drzewa wydzielają charakterystyczny zapach... pewnie musiały być ścięte na dniach, może nawet dzisiaj...
Lekko nie będzie © amiga
Krótki odcinek asfaltowy na Halembie... jedzie się świetnie, można nieco przyspieszyć... i na 22km kolejny las... tutaj też trwa wycinka... błota na szczęście jest jakby mniej, ale dla urozmaicenia spore fragmenty ścieżki wysypane są tłuczniem, rower podskakuje jak szalony...
Już na Halembie © amiga
Rondo na Halembie © amiga
Kilka km dalej wyjeżdżam w Starych Panewnikach... pozostało około 6.5 km do domu... powoli się toczę Panewnicką, Bałtycką, Medyków...
W końcu Panewniki © amiga
Biker w Panewnikach © amiga
Piotrowice witają mnie korkiem... ale mam to gdzieś jadę chodnikiem...
Skrzyżowanie z Kościuszki i pozostał 1 km do domu... zaczyna padać... chyba się udało...