Czwartek rano
W zeszłym tygodniu 3 dni wyleciały na szkoleniach... a w tym... tygodniu pierwsze 3 dni ty jeden wielki syf... deszcz, deszcz ze śniegiem, śnieg... odpuściłem... Chyba się starzeję... a może chciałbym już prawdziwą wiosnę... taką +15 +20... ale jeszcze chwila, zdaje się, że w weekend jest szansa na coś... Pytanie tylko czy mi coś nie wypadnie... ale to "inksza inkszość..."
Gdy ruszam jest około 5 stopni... drogi wilgotne, delikatnie mży... ogólnie jest nieźle...
Tyle, że zaskakuje mnie liczba samochodów... już w Katowicach, mam wrażenie, że jest tego wyjątkowo dużo... odwykłem...
Dopiero po chwili przypominam sobie, że przecież skończyły się ferie, na dokładkę pogoda nie taka więc nastąpiła kumulacja...
Przed przejściem © amiga
Chyba tylko w jednym miejscu natykam się na śnieg... na granicy drogi i lasu... jest mokro... od jakiegoś czasu myślę, by pojechać leśnymi ścieżkami... jednak spodziewam się, że będzie tam masa kałuż, błota... które mnie spowolnią, a wieczorem zbyt szybko zapada ciemność by nacieszyć się tym klimatem.... a może dzisiaj się skuszę? Pewnie nie... plany są inne... tylko czy wypalą... ?
Resztki śniegu © amiga
Kochłowice to standardowo miejsce gdzie uciekam z rowerówki na chodnik, syf jest za duży... czekam kiedy włodarze tego miasta posprzątają to miejsce.. .w zeszłym roku chyba zrobili to w kwietniu... może w tym zaskoczą wcześniej...
Od centrum Kochłowic staram się dogonić autobus 7-kę. Gdy zaczyna się podjazd mam go jakieś 300 może 400 metrów przed sobą, raczej nie widzę szans na dogonienie go... jadę po swojemu... jednak na Wirku niespodzianka... doganiam go na skrzyżowaniu :) Utknął... na dłuższą chwilę...
Syf na DDRce w Kochłowicach © amiga
Wycinka drzew, krzaków na Wirku © amiga
Autobus... w Kochłowicach myślałem, że go nie dogonię... a jednak... złapałem go na Wirku :) © amiga
Uwielbiam to miejsce, prawie zawsze ktoś tutaj goni na przełaj, gdy kawałek dalej jest przejście © amiga
Gdy wyjeżdżam z Bielszowic... i jadę przez Zabrze zaczyna padać.. opady nie są duże jednak trochę denerwują... wiem, że miały być przelotne jednak wolę gdy nie pada... niestety to nie taki dzień... Słońca też nie widać... jest szaro-buro...
Sprzątanie świata ? © amiga
Kolejne wycinanki? A taka była ładna droga © amiga
W okolicach centrum Zabrza witam się z korkami... ilość samochodów w nich stojących zaskakuje... zatory pojawiły się w miejscach gdzie nigdy czegoś takiego nie widziałem...
Korek w Zabrzu... na oko ponad 300m do skrzyżowania © amiga
Chwila na odstanie © amiga
I tutaj też pełno? © amiga
Nie zazdroszczę kierowcom © amiga
Za to przy wyjeździe z Zabrza... przed wiaduktem... widzę nowy znak i za cholerę nie potrafię go zinterpretować poprawnie... wg niego... czerwony pas... to parking... mało tego nieco dalej jest powtórzony... i dotyczy wiaduktu... co to za koszmarek.... nie wiem jak to interpretować, czyżby teraz czerwony pas oznaczał parking?
Jak do tego znaku ma się droga rowerowa? © amiga
Przerasta mnie interpretacja tego znaku... tym bardziej, że zaprasza do parkowania na wiadukcie © amiga
Zasieki na szczycie wiaduktu... to też zaskoczenie... na noc to rozkładają a później zwijają © amiga
W Gliwicach spokój... prawie, na Królewskiej Tamy korek, ale to związane z wahadłem spowodowanym remontem mostku nad Bytomką... mijam go chodnikiem. dzięki temu nie tracę niepotrzebnie czasu.
Kolejny korek, tym razem w Gliwicach © amiga
W firmie ciuchy lądują na suszarkach... chyba trochę się spociłem ;)... kilka minut gorącej kąpieli stawia mnie na nogi...
Mimo wszystko miło jest wsiąść na rower... szczególnie po takiej przerwie