Wtorek wieczór
Wtorek, 9 lutego 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjazd klasycznie późny, 17:15... drogi początkowo zawalone samochodami, później już luźne... Od początku czuję, że coś jest nie tak z rowerem, z rana miałem podobne uczucie, jednak zwaliłem to na silny boczny wiatr... ale teraz wieje jakby słabiej, są miejsca gdzie go nie czuć, a rowerem rzuca... Staję w pobliżu wiaduktu z A1ką, sprawdzam szprychy... jest ok... sprawdzam opony, są ok... ale.... chwila, chwila... coś widzę... rant w tylnej oponie jest naruszony,.... masakra... nie jest przecięty, przetarty, ale jest już naruszony...
Spuszczam nieco powietrza, przy obniżonym ciśnieniu powinienem mieć większe szanse na dojechanie... ruszam... czuję to bicie na kole, teraz mam świadomość, że coś jest nie tak... mało tego wiem co to jest i jakie mogą być skutki... jest jeszcze coś, to nie jest normalne by druga opona w ciągu tygodnia przecierała się w podobny sposób, tym bardziej, że ten Panaracer przejechał może 1000km od nowości na dokładkę na przodzie... W domu będę miał zajęcie... znaleźć przyczynę...
Powolutku toczę się do domu, mijam kolejne dzielnice, każdy km przybliża mnie do mety :) staram się mocno nie naciskać, w Kochłowicach staję przy stacji Orlenu, jest dobrze oświetlona, chcę sprawdzić czy coś się nie dzieje, czy uszkodzenie się nie powiększa... zastanawiam się czy nie kupić czegoś do picia w plastikowej butelce i w razie czego wykorzystać ją do tymczasowego przeszczepu... Opona nie wygląda tragicznie, uszkodzenie chyba się nie powiększa... Więc ruszam dalej... Pozostało coś koło 9km.
Boję się odcinka pomiędzy Kochłowicami a Katowicami, to około 3km... ale syf na drodze może powiększyć przetarcie... Pieszo nie chce mi się iść, sklepy rowerowe już pozamykane...
Jakoś jednak wszystko się układa... jadę dalej, jestem coraz bliżej domu... Gdy mijam Zadole, wiem że w najgorszym przypadku będę do domu mam 2 km :)... lub jak kto woli 20 minut z buta...
wieczorem zdejmę oponę i dętkę, jest jeszcze kilka w zapasie, ale w takim tempie do wiosny będę musiał kupić jeszcze kilka :) opon... Może to zrobić od razu...
A jutro, cóż, prognozy mówią by rower zostawić w domu... i chyba już nic tego nie zmieni...
Karetka mnie wyprzedziła © amiga
Przed wiaduktem A1 © amiga
Postój na skrzyżowaniu w Gliwicach © amiga
Wiatr przenosi śmieci © amiga
Krótki postój na stacji © amiga
Spuszczam nieco powietrza, przy obniżonym ciśnieniu powinienem mieć większe szanse na dojechanie... ruszam... czuję to bicie na kole, teraz mam świadomość, że coś jest nie tak... mało tego wiem co to jest i jakie mogą być skutki... jest jeszcze coś, to nie jest normalne by druga opona w ciągu tygodnia przecierała się w podobny sposób, tym bardziej, że ten Panaracer przejechał może 1000km od nowości na dokładkę na przodzie... W domu będę miał zajęcie... znaleźć przyczynę...
Powolutku toczę się do domu, mijam kolejne dzielnice, każdy km przybliża mnie do mety :) staram się mocno nie naciskać, w Kochłowicach staję przy stacji Orlenu, jest dobrze oświetlona, chcę sprawdzić czy coś się nie dzieje, czy uszkodzenie się nie powiększa... zastanawiam się czy nie kupić czegoś do picia w plastikowej butelce i w razie czego wykorzystać ją do tymczasowego przeszczepu... Opona nie wygląda tragicznie, uszkodzenie chyba się nie powiększa... Więc ruszam dalej... Pozostało coś koło 9km.
Boję się odcinka pomiędzy Kochłowicami a Katowicami, to około 3km... ale syf na drodze może powiększyć przetarcie... Pieszo nie chce mi się iść, sklepy rowerowe już pozamykane...
Jakoś jednak wszystko się układa... jadę dalej, jestem coraz bliżej domu... Gdy mijam Zadole, wiem że w najgorszym przypadku będę do domu mam 2 km :)... lub jak kto woli 20 minut z buta...
wieczorem zdejmę oponę i dętkę, jest jeszcze kilka w zapasie, ale w takim tempie do wiosny będę musiał kupić jeszcze kilka :) opon... Może to zrobić od razu...
A jutro, cóż, prognozy mówią by rower zostawić w domu... i chyba już nic tego nie zmieni...
Karetka mnie wyprzedziła © amiga
Przed wiaduktem A1 © amiga
Postój na skrzyżowaniu w Gliwicach © amiga
Wiatr przenosi śmieci © amiga
Krótki postój na stacji © amiga