Poniedziałek rano
Początkowo trochę ruchu jednak od Panewnickiej, a w zasadzie od chwili gdy zjechałem z Armii Krajowej jest spokojnie, owszem, od czasu do czasu ktoś przejedzie, ale to wszystko. Mały incydent na Bałtyckiej, 2 baranów, wychodząc z bocznej ścieżki, prawie wpakowało mi się pod koła, dopiero gdy hamowałem, łaskawie spojrzeli w lewą stronę... Mi się zrobiło ciepło, a po minach było widać, że mają brązowe gacie ;P
Dobrze nie wyjechałem, a już policję spotkałem :) © amiga
Prawie władowali mi się pod koła © amiga
Rowerówka do Kochłowic jak zawsze w fatalnym stanie... Kolejny odbojnik urwał się i leży w poprzek drogi... Stalowe gwoździe, śruby sterczą wesoło z asfaltu... tylko czekać, aż ktoś na to się właduje... zniszczy opony, bądź skończy w szpitalu...
Syf na DDRce... kolejne urwane odbojniki zaczynają się walać po drodze © amiga
Wiatr dzisiaj daje mi się ze znaki... wieje z południowego wschodu... jest wrednym jest zimny...
Na zjeździe na ul Wolności na Wirku skończyło się niwelowanie uskoków pokopalnianych... za to znak o o graniczeniu prędkości do 30 został... tylko czekać, aż ustaw się za nim policja... Hm... a może wcześniej był a ja bo nie widziałem? Sprawdzę na starych zdjęciach z tego miejsca :)
Remont drogi się skończył a ograniczenie do 30 zostało © amiga
Niebo gdzieś tam powolutku nabiera kolorów © amiga
Gdy mija ósma jestem już w Zabrzu... jest spokojnie, ten kto musiał jest już w pracy... kurierzy pewnie się jeszcze ładują... chociaż gdy dojeżdżam do ul Lubelskiej już pierwszy mnie mija... magazyny w końcu są niewiele dalej...
Czy jedzie z nami pilot? © amiga
Pierwszego rowerzystę spotykam dopiero w Gliwicach... co zaskakuje o tyle, że jest wyjątkowo ciepło...
Od mniej więcej ul. św. Michała mijam się co chwilę z autobusem 197, mamy ten sam odcinek do pokonania... początkowo to ja prowadzę, dogania mnie dopiero na Królewskiej Tamy, by znów na bł.Czesława zostać z tyłu na przystanku...
Jest i rowerzysta :) - znów nie jestem sam na drogach ;) © amiga
Wyjątkowo pusto © amiga
197.... widzimy się po raz drugi dzisiaj :) © amiga
Robota pali im się w rękach © amiga
197 na przystanku © amiga
Po raz drugi mnie wyprzedza © amiga
Znów go doganiam i wyprzedzam © amiga
Przy wyjeździe z ul bł.Czesława widzę, że jakiś mądry ustawił się na lewym pasie i chyba ma zamiar skręcić w lewo... z pasy na którym jest jak byk strzałka w prawo... to w ciągu ostatniego tygodnia któryś taki przypadek... podejrzewam, że to stare przyzwyczajenie z czasy gdy ta droga przez kilka miesięcy była 2-kierunkowa...
Organizacja ruchu na bł.Czesława do wersji sprzed remontu wróciła już w grudniu... zastanawiam się czy to cały czas ten sam kierowca... czy może po prostu inni też się mylą, ale w końcu są wielkie oznaczenia na samej drodze...
Oczywiście wyjazd z lewego pasa też w mistrzowski sposób... ile fabryka dała, z piskiem opon... z wymuszeniem pierwszeństwa... manewr życia... szkoda tylko, że mojego... bo debil zajechał mi przy okazji drogę... ale ku pamięci mam go zarejestrowanego... - SG 3849K - oczywiście pozdrawiam kierującego... ;P
Kierowca na prawym pasie zachowuje się co najmniej podejrzanie © amiga
... i oczywiście dał radę skręcając z prawego pasa w lewo © amiga
Zabrska też jakaś opustoszała © amiga
Do firmy dojeżdżam w zaskakująco dobrym czasie, wydawało mi się, że jadę sporo wolniej, że wiatr mnie strasznie spowalnia, a jednak... Puls powoli się normuje... co prawda jeszcze to nie 130... ale już nie 160...