Czwartek wieczór

Czwartek, 4 lutego 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam prawi "normalnie" o 17... wiatr pozostał, dmucha jak diabli od zachodu, jednak teraz mi to zupełnie nie przeszkadza...  Wieje w plecy... Najważniejsze, że nie pada,  na wieczór były zapowiedziane jakieś lokalne opady... 

Drogi puste co w porównaniu z wczorajszym szaleństwem na drogach zaskakuje, zupełnie nie widać logiki...  Święta idą czy co? A.... Może chodzi o to, że jest tłusty czwartek... tylko co jedno ma do drugiego? ;P


Pustki an drogach
Pustki an drogach © amiga
Pusto w tunelu
Pusto w tunelu © amiga

Od samego pczątku korci mnie by jednak podjechać na stację, by spłukać rower, cały pokryty jest warstewką piasku, jakiegoś pyłu... rano odpuściłem bo miało padać wieczorem, ale teraz nic nie zapowiada jakiegoś armagedonu.  Więc już w Zabrzu wjeżdżam na stację BP. 2 minuty później spod grubej szarego błota piasku wyłania się rower, nawet mój... chyba tydzień go nie widziałem..  Gdy ruszam czuję, że wszystko pracuje jakby lepiej, lepiej się kręci. 
Stacja BP z myjnią
Stacja BP z myjnią "rowerową" © amiga

Gnam do domu... przejechałem dopiero 1/3 dystansu... Wyjeżdżam z Zabrza, teraz odcinek po Rudzie Śląskiej, też jest spokojnie, jak nigdy, do Kochłowic jadę jednak przez Polną i Wirecką, lubię ten wariant. Cały asfaltowy, szybki... i z zerowym ruchem... samochody mijają mnie tutaj raz na kilka przejazdów, dzisiaj to pewnie nie miało znaczenia, bo jak wspomniałem i tak ruch jest niewielki... 

Od 2 miesięcy pies na polnej tuż za ogrodnictwem nie odzywa się, może ktoś zrobił z nim porządek? A może po prostu nie wypuszczają już psa samopas... 
Pusto na Wirku
Pusto na Wirku © amiga
Z Kochłowic do Panewnik droga usiana syfem, na początkowym odcinku leżał jakiś wieglachny plastik...  pewnie oderwał się z jakiegoś samochodu... Za to przy wyjeździe z Kochłowic... widzę, że rowerówka jest częściowo zablokowana przez stojący samochód...  Ze względu na odbojniki, mam w wyjścia, albo przeciskać się pomiędzy nimi a samochodem, albo wjechać na drogę... coś mnie tknęło i wybrałem ten drugi wariant... i Dobrze, w chwili gdy byłem metr może 2 od samochodu kierowca postanowił wyjść otwierając wrota na całą szerokość... Gdybym jechał rowerówką prawie na bank musiał bym zabić kierowcę... zaraz po urwaniu mu drzwi... i po pozbieraniu się... Debile jednak są wśród nas... 

Jakiś debil stanął na rowerówce w Kochłowicach
Jakiś debil stanął na rowerówce w Kochłowicach © amiga
Coś mnie tchnęło, by zjechać na drogę... gdy dojeżdżałem otworzył drzwi na całą szerokość
Coś mnie tchnęło, by zjechać na drogę... gdy dojeżdżałem otworzył drzwi na całą szerokość © amiga

Dobrze, że to był pojedynczy epizod. Do domu mam około 8km, z tego część przez las... tutaj nic ciekawego się nie dzieje... i dobrze... 
Później jeszcze Bałtycka tam za to sporo biegaczy, chyba wzięli sobie do serca spalanie pączków... :).. 
10 minut później jestem w domu, ciuchy mokre, a przecież nie padało ;P 
Dzisiaj to ostatni powrót z pracy z tym tygodniu... jutro wolne... w sumie chyba nawet dobrze się to zbiegło z pogodą. Poranek ma być paskudny... oby jednak nie... w końcu nie tylko ja dojeżdżam do pracy rowerem... 
Jedynie na Kościuszki i AK są samochody
Jedynie na Kościuszki i AK są samochody © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lkazd

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]