Powrót do domu
Sobota, 14 listopada 2015
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Solo, W jedną stronę
Ruszam około 13:24... Słońce prawie w zenicie... Niebo błękitne usiane białymi chmurkami, ale wieje zimny silny wiatr od zachodu... na części drobi będzie mnie wspomagał, chociaż w większości będę miał go z boku...
Nie jest źle... termometr pokazuje 12 stopni... rano było gorzej...
Błękitne niebo... tylko czemu tak wieje... ? © amiga
Wyjeżdżam z Helenki © amiga
Asfaltowy odcinek rowerówki :) © amiga
Gdy dojeżdżam do Rokitnicy... dochodzę do wniosku, że jak jest okazja to może warto przynajmniej częściowo zaliczyć las, chwilę później już się pakuję na podjazd prowadzący do lasu :)
Na skrzyżowaniu w Rokitnicy © amiga
Teraz pod górkę :) © amiga
Ścieżki zawalone liściami, są miejsca gdzie nie widać drogi... a są takie gdzie pod liściami jest błoto...
Leśne ścieżki :) © amiga
W końcu mam lekki zjazd po leśnej tarce, rzuca mnie w prawo, i lewo, w którymś momencie zauważam, że czegoś na kierownicy mi brakuje... Gdzieś zniknęła kamerka... Zawracam... leży... uff... spoglądam na nią... Wyrwało się gniazdo .... rozsypało się w drobiazgi, ciekawe czy można je kupić, bo z montażem na kierownicy nic nie wyjdzie... Cóż... zawsze są jakieś straty...
kamerka ląduje w kieszeni... Może w domu coś uda mi się z tym pokombinować...
Pełno liści.... trzęsie niemiłosiernie © amiga
Pięknie jest © amiga
Jadę dalej... gnam jak szalony... jadę niebieskim szlakiem dookoła Zabrza, tzn. jego fragmentem. Odbijam z niego dopiero w Pawłowie, Długi zjazd do Bielszowic i słyszę, że ktoś do mnie dzwoni... Na szybko odszukuję jakieś miejsce do parkowania, jestem w pobliżu kościoła św. Magdaleny... Rozmowa chwilę trwa a ja podziwiam okolicę, przyznam się, że wiele razy tędy jeździłem, ale jakoś nie było okazji stanąć... W małym parku tuż obok w samym centrum stoi cokół...na którymś w tej chwili zamontowana jest stalowa obręcz pomalowana na ohydny zielony kolor, zawartość wnętrza wskazuje że to kwietnik... Ktoś ma straszny gust... To można było postawić cokolwiek, ale nie kwietnik...
Kościół pw. św. Marii Magdaleny w Bielszowicach © amiga
Co to za szkaradztwo tutaj stoi? Pewnie kiedyś stała jakaś rzeźba... ale ten ohydny pseudo kwietnik © amiga
Gdy ruszam, niebo powoli zasnuwa się chmurami... jest ciemniej, jest chłodniej, do domu jeszcze około 15 km... tyle, że dalej trasa pokrywa się z dojazdówką do domu po pracy więc nie muszę kombinować z wyborem dróg... W domu jestem po około 40 minutach... Wiatr dał dzisiaj popalić..., ale i tak fajnie było zobaczyć słońce :)
Nie jest źle... termometr pokazuje 12 stopni... rano było gorzej...
Błękitne niebo... tylko czemu tak wieje... ? © amiga
Wyjeżdżam z Helenki © amiga
Asfaltowy odcinek rowerówki :) © amiga
Gdy dojeżdżam do Rokitnicy... dochodzę do wniosku, że jak jest okazja to może warto przynajmniej częściowo zaliczyć las, chwilę później już się pakuję na podjazd prowadzący do lasu :)
Na skrzyżowaniu w Rokitnicy © amiga
Teraz pod górkę :) © amiga
Ścieżki zawalone liściami, są miejsca gdzie nie widać drogi... a są takie gdzie pod liściami jest błoto...
Leśne ścieżki :) © amiga
W końcu mam lekki zjazd po leśnej tarce, rzuca mnie w prawo, i lewo, w którymś momencie zauważam, że czegoś na kierownicy mi brakuje... Gdzieś zniknęła kamerka... Zawracam... leży... uff... spoglądam na nią... Wyrwało się gniazdo .... rozsypało się w drobiazgi, ciekawe czy można je kupić, bo z montażem na kierownicy nic nie wyjdzie... Cóż... zawsze są jakieś straty...
kamerka ląduje w kieszeni... Może w domu coś uda mi się z tym pokombinować...
Pełno liści.... trzęsie niemiłosiernie © amiga
Pięknie jest © amiga
Jadę dalej... gnam jak szalony... jadę niebieskim szlakiem dookoła Zabrza, tzn. jego fragmentem. Odbijam z niego dopiero w Pawłowie, Długi zjazd do Bielszowic i słyszę, że ktoś do mnie dzwoni... Na szybko odszukuję jakieś miejsce do parkowania, jestem w pobliżu kościoła św. Magdaleny... Rozmowa chwilę trwa a ja podziwiam okolicę, przyznam się, że wiele razy tędy jeździłem, ale jakoś nie było okazji stanąć... W małym parku tuż obok w samym centrum stoi cokół...na którymś w tej chwili zamontowana jest stalowa obręcz pomalowana na ohydny zielony kolor, zawartość wnętrza wskazuje że to kwietnik... Ktoś ma straszny gust... To można było postawić cokolwiek, ale nie kwietnik...
Kościół pw. św. Marii Magdaleny w Bielszowicach © amiga
Co to za szkaradztwo tutaj stoi? Pewnie kiedyś stała jakaś rzeźba... ale ten ohydny pseudo kwietnik © amiga
Gdy ruszam, niebo powoli zasnuwa się chmurami... jest ciemniej, jest chłodniej, do domu jeszcze około 15 km... tyle, że dalej trasa pokrywa się z dojazdówką do domu po pracy więc nie muszę kombinować z wyborem dróg... W domu jestem po około 40 minutach... Wiatr dał dzisiaj popalić..., ale i tak fajnie było zobaczyć słońce :)