Piątek rano

Piątek, 13 listopada 2015 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam o 7:13... dzień zamglony, ale gdzieś tam u góry na niebie przebija się nieśmiało słońce... jest wyraźnie chłodniej niż wczoraj... nieco cieplej ubrany ruszam w drogę do Gliwic... 
Już na Zbożowej jakoś tak nijak stoi ciężarówka zasłaniając wyjazd z parkingu... cóż... 
Trochę do bani miejsce na postój na Zbożowej
Trochę do bani miejsce na postój na Zbożowej © amiga
Za to na Armii Krajowej względy luz, chociaż jak się chwilę później okazuje to tylko złudzenie, skręt w prawo do parku Zadole  prawie niemożliwy, obijam dopiero na Śląskiej.... 
Krótki postój na Armii Krajowej,,,
Krótki postój na Armii Krajowej,,, © amiga
Pod wiaduktem
Pod wiaduktem © amiga

Później nieco bocznych dróg i dobieram do Panewnickiej... i wkrótce jestem już na dojeździe do Kochłowic :)
Policja na Panewnickiej
Policja na Panewnickiej © amiga

tam coś mnie korci by pojechać bocznymi drogami, dokładniej ul Wirecką, to chyba te słońce oświetlające poranne mgiełki rozlewające się po dolinie potoku Bielszowickiego... :), wracam jednak na główną drogę na ul Wolności... 
W Kochłowicach na bocznych drogach
W Kochłowicach na bocznych drogach © amiga
Na wirku standardowo wjeżdżam w ul Bielszowicką i na jej początku mija mnie ciężarówka z rejestracją SL 93675.... mija mnie o kilkanaście cm... masakra.. widzę, że kierowca czegoś szuka na prawym siedzeniu... gwałtownie hamuję, niech idiota jedzie, niech mnie wyprzedzi... Jak ma się zabić to beze mnie .
Mało mnie nie przyhaczył... kierowca próbował się zmieścić ze mną na pasie... chyba kupię sobie głośny klakson
Mało mnie nie przyhaczył... kierowca próbował się zmieścić ze mną na pasie... chyba kupię sobie głośny klakson © amiga

Wjeżdżam do Zabrza, już na ul Rogoźnickiej, kolejny dzisiaj zator spowodowany przez ciężarówkę... jakiś dzisiaj mam dzień wymijania rozkraczonych ciężarówek... może mam do nich dzisiaj pecha?
Ul Rogoźnicka w Zabrzu - ciężarówka na światłach awaryjnych
Ul Rogoźnicka w Zabrzu - ciężarówka na światłach awaryjnych © amiga
Nieco dalej w Zabrzu kolejny zator, tym razem na przeciwnym pasie, kolejka za ciężarówką ciągnie się kilkaset metrów
Ul Paderewskiego w Zabrzu, kolejna ciężarówka rozkraczona
Ul Paderewskiego w Zabrzu, kolejna ciężarówka rozkraczona © amiga
Dobrze widoczny rowerzysta
Dobrze widoczny rowerzysta © amiga
Następny zator w Gliwicach, tym razem czyszczenie kanałów i oczywiście jeden pas wyłączony z ruchu... może się czepiam, ale wykonywanie takich prac w godzinach szczytu to jakaś głupota, szczególnie w takich miejscach, na głównych drogach
Jeden pas wyłączony - Gliwice ul Sikorskiego
Jeden pas wyłączony - Gliwice ul Sikorskiego © amiga
jakiś kilometr dalej następny problem, Tir próbuje jakoś zmieścić się na rondzie i przy okazji wjechać do bazy... oczywiście postój murowany.... 
Kolejny zator ciężarówkowy na skrzyżowaniu Królewskiej Tamy z bł. Czesława
Kolejny zator ciężarówkowy na skrzyżowaniu Królewskiej Tamy z bł. Czesława © amiga
Tu przed firmą, ma u Stanisława Kostki trwa w najlepsze sprzątanie świata, ale tu akurat to nie przeszkadza, droga jest boczna z zerowym ruchem... 
Ul Stanisława Kostki w Gliwicach - sprzątanie świata
Ul Stanisława Kostki w Gliwicach - sprzątanie świata © amiga
W firmie mogę odetchnąć...  t nie był przejazd moich marzeń... 

Komentarze (3)

Dziękuję za odpowiedź :) Pamiętam drogę do Olsztyna (śląskiego) przez las. Czasami zamiast zwierząt można natrafić na coś dzikszego. Wyjazd z Częstochowy, zaczyna się las...a na środku drogi żule rozbijają butelki. Potem jeszcze się darli w moją stronę, nie warto cytować co mówili. Co do Katowic, to widzę, że pan ma w tej kwestii spore doświadczenie. Droga od Brudzowic do Siewierza była tak zaćkana tirami, że zamiast wjechać spokojnie do Katowic od północy przymusowo trzeba było odwiedzić Dąbrowę Górniczą. I pociąg o 17:30 na powrót uciekł. Przynajmniej pozwiedzałem Katowice godzinkę dłużej, tyle dobrego :) Teraz tylko muszę przez lato okiełznać drogę z Katowic do Cieszyna i we wrześniu trójstyk...dobrej i spokojnej nocy :)

Gość 20:30 niedziela, 15 listopada 2015

Gość Trasa do Katowic jest dość fajna... jednak końcówka to przebijanie się przez miasto... od strony Dąbrowy Górniczej... strasznie nieprzyjemna trasa... Najgorzej wspominam odcinek od Żarek przez Myszków do Siewierza... Wąskie drogi i na dokładkę tysiące gnających Ciężarówek... W tym roku miałem jechać w wersji przez Woźniki, Ożarowice, Siemianowice Śląskie.... Wydaje się to bardziej rozsądne... Czy po lesie nie boję się jeździć? Oczywiście że nie :) Jest sporo bezpieczniej... Czasami w lesie są jakieś zwierzęta, w większości unikają ludzi... a nie przypominam sobie by w okolicy były drapieżniki... Największe co mamy to... dziki, sarny, gdzieniegdzie jelenie, łosie... Owszem czasami serce bardziej zabije gdy nagle przez drogę przebiegnie coś. Mimo wszystko wolę zwierzęta niż niektórych kierowców... szczególnie dzień przed pełnią i dzień przed Nowiem, nie wiem czemu ale wtedy jest więcej niebezpiecznych sytuacji... W lesie chyba najciekawiej wspominam stado jeleni gdy ganiało po lasach, to było chyba w okolicy Kalet... :) Co ciekawe w lesie jest niesamowicie przyjemnie nocą :)... Lubię takie wyjazdy... Pierwsze kilka razy miałem duszę na ramieniu.... teraz jest to raczej norma... :) Ważne by lampki były dobre :)

amiga 15:23 niedziela, 15 listopada 2015

Odkryłem ten blog dopiero dzisiaj. Fantastyka :) Sam w sierpniu jadę z Częstochowy do Katowic właśnie. Nie boi się pan jeździć po lasach? Na mojej trasie lasów nie brakuje, gdybym nie jeździł ze słuchawką w uchu to bałbym się każdego szelestu...
Pozdrawiam i czekam na nowy film na YouTube :)

Gość 14:59 niedziela, 15 listopada 2015
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ieral

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]