Piątek rano
Piątek, 23 października 2015
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Kolejny poranek z tych gdy nic się nie chce, nie chce się wstać, nie chce się jeść, nie chce się ubierać i nie chce się jechać...
Jednak zmuszam się, zapodaję z rana 2 gripexy... i w drogę, wczoraj zaskoczył mnie wiatr od wschodu gdy wracałem, miałem nadzieję, że dzisiaj będzie mnie pchał do pracy, a tutaj niespodzianka... Znów zmienił kierunek tym razem wieje od zachodu.... Więc kolejny dzień mam pod górkę... cóż...
Drogi mokre, w nocy lało... jest wilgotno, unosi się mgła, nie jest gęsta... ale wyczuwalna... i oczywiście widoczna... Na drogach jakiś Sajgon, setki samochodów gnających we wszystkich kierunkach... Czyżby to efekt piątku?
Dopiero gdy mijam Wirek jest spokojniej, ale też jest już po 8:00... Kolejny raz będę później... ale nie szkodzi...
Wczoraj zamówiłem większość części do napędów obu rowerów ;) zostały jeszcze zębatki do korb... ale mam czas, może znajdę coś w promocji... Nie spieszy mi się, będę się starał zajeździć napędy do końca.. W Giancie w tym roku napęd ma dopiero około 13-14 tys km... :) Myślę, że kolejne ze 2-3 dołożę... jeszcze w tym roku... W Góralu... w zasadzie chcę zmienić korbę, Ta Shimanowska jest badziewiata, kto wymyślił korbę z 42 ząbkami... jakaś porażka... Poczekam na coś bardziej strawnego, korci mnie by do górala wstawić też korbę 48 :)... Będzie ciężko... ale przynajmniej nie braknie przełożeń... tyle, że pewnie tylna przerzutka też będzie wymieniona... jest za krotka do takich hec... ;)
Droga do firmy zmęczyła mnie.... dobrze, że to już piątek... w weekend się kuruję... ew. pójdę do lasu pofocić jesień...
Pełno grzybów w lesie © amiga
Jednak zmuszam się, zapodaję z rana 2 gripexy... i w drogę, wczoraj zaskoczył mnie wiatr od wschodu gdy wracałem, miałem nadzieję, że dzisiaj będzie mnie pchał do pracy, a tutaj niespodzianka... Znów zmienił kierunek tym razem wieje od zachodu.... Więc kolejny dzień mam pod górkę... cóż...
Drogi mokre, w nocy lało... jest wilgotno, unosi się mgła, nie jest gęsta... ale wyczuwalna... i oczywiście widoczna... Na drogach jakiś Sajgon, setki samochodów gnających we wszystkich kierunkach... Czyżby to efekt piątku?
Dopiero gdy mijam Wirek jest spokojniej, ale też jest już po 8:00... Kolejny raz będę później... ale nie szkodzi...
Wczoraj zamówiłem większość części do napędów obu rowerów ;) zostały jeszcze zębatki do korb... ale mam czas, może znajdę coś w promocji... Nie spieszy mi się, będę się starał zajeździć napędy do końca.. W Giancie w tym roku napęd ma dopiero około 13-14 tys km... :) Myślę, że kolejne ze 2-3 dołożę... jeszcze w tym roku... W Góralu... w zasadzie chcę zmienić korbę, Ta Shimanowska jest badziewiata, kto wymyślił korbę z 42 ząbkami... jakaś porażka... Poczekam na coś bardziej strawnego, korci mnie by do górala wstawić też korbę 48 :)... Będzie ciężko... ale przynajmniej nie braknie przełożeń... tyle, że pewnie tylna przerzutka też będzie wymieniona... jest za krotka do takich hec... ;)
Droga do firmy zmęczyła mnie.... dobrze, że to już piątek... w weekend się kuruję... ew. pójdę do lasu pofocić jesień...
Pełno grzybów w lesie © amiga