Piątek rano

Piątek, 16 października 2015 · Komentarze(0)
7:20... ruszam... dzisiaj ubrany nieco inaczej niż w ostatnim czasie, na reklamę Etisoftu :)
Wiatr jakby osłabł, jednak utrzymał kierunek, o ile może mnie to teraz cieszyć, to wieczorem muszę się liczyć z walką...
Jednak na pocieszenie mam wysoką temperaturę :) 10 stopni i brak opadów, chociaż deszcze ustały dopiero koło 6:00..więc jest mokro... 
Delikatnie wyprowadzam rower na zewnątrz... by piasek nie obsypał się w mieszkaniu.... 
Gdy ruszam jest już widno... lampki mogą zostać wyłączone, na drogach mokro... standardowo "topię" się na mega wypasionej rowerówce w Kochłowicach... Za to przed Wirkiem na zjeździe czuję, że rower coś dziwnie pływa... czyżby pana? Spoglądam na tylne koło, brakuje powietrza na dole..staję, wymieniam dętkę, sprawdzam oponę od środka, pompuję, ruszam dalej... 
Przejechałem może 1.5km... znów coś nie tak... staję, sprawdzam koło... znów brakuje powietrza... tym razem przed zięciem opony sprawdzam ją z zewnątrz, odnajduję miejsce gdzie uchodzi powietrze, jest wbity kawałek szkła.. i... wszystko jasne... 
kolejne 10 minut z głowy, znów wymiana dętki, znów pompowanie... Przy okazji stwierdzam, że opona tylna jest już mocno zużyta... po około 3500km... poszło szybko... za szybko... mam jednak wrażenie, że opony 700 są jakieś dziwnie słabe, poza tymi które dostałem z rowerem...  Aktualne Schwalbe Land Cruiser zostały założone na wyprawę w sierpniu... mamy połowę października i ta na tyle jest do wywalenia... W domu już czekają kolejne opony CST ;).... nieco bardziej terenowe... na warunki jesień 2015...  chyba pora w nie wyposażyć rower...

Zresztą jeżeli chodzi pony to nic nie przebije opon Gianta tych dostarczonych z rowerem, przejechały już około 15000km i pewnie zrobię na nich kolejne kilka tys. tyle, że to slicki... Co ciekawe produkuje je Kenda... dla Gianta, ale pod marką Kedna nie można ich kupić... Mało tego, wszystkie opony Kedny jakie miałem niezależnie od tego czy płaciłem 30zł czy 120 zł za sztukę padały w jeszcze krótszym czasie niż Schwalbe... najczęściej się rozrywały na boku... W domu mam jeszcze Panaracery, też Skicki i również są nie do zajechania, chociaż przejechały do tej pory góra 5000km... Teraz już ich nie użyję, może na wiosnę? 

Przejazd kolejowy w lasach Ochojeckich
Przejazd kolejowy w lasach Ochojeckich © amiga


Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa odcza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]