Środa wieczór
Środa, 6 maja 2015
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wychodzę tuż przed 17... Leje... jak z cebra... Powoli ruszam mam nadzieję, że gdzieś pojawi się dziura w chmurach. Ciuchy w firmie nie wyschły... mokre jak diabli... ale... mam drugi komplet :)... poza butami... W sumie nie wiem co to zmienia, bo ulewa jest na tyle duża że już po kilku minutach jazdy i tak jestem przemoczony do suchej... a w zasadzie mokrej nitki...
Na drogach sporo samochodów, podobnie jak z rana... wszyscy gnają do domów... podobnie jak i ja... przy czym, staram się jechać tymi bocznymi drogami... jakoś nie mam ochoty walczyć na głównych szosach...
Po drodze płyną rzeki... we wszystkich zagłębieniach tworzą się jeziora, już dawno tak nie lało... mimo wszystko deszcz przy +15 jest przyjemny :)... i potrzebny. W lasach w wielu miejscach było widać przeciągającą się suszę, nawet miejsca w których zawsze była stała woda, były suche jak pieprz...
Pewnie gdy tylko wyjdzie słońce, gdy przestanie padać roślinność pokryje cały świat, ten jeszcze niezazieleniony :)
Gdy zbliżam się do Katowic, deszcz staje się jakby słabszy, na Zadolu przestaje padać... staję przy stawie, szybka fota i ruszam dalej... znów zaczyna padać...
W domu wszystkie ciuchy - oba komplety wędrują do prania... a ja do wanny :)
Staw w Parku Zadole © amiga
Na drogach sporo samochodów, podobnie jak z rana... wszyscy gnają do domów... podobnie jak i ja... przy czym, staram się jechać tymi bocznymi drogami... jakoś nie mam ochoty walczyć na głównych szosach...
Po drodze płyną rzeki... we wszystkich zagłębieniach tworzą się jeziora, już dawno tak nie lało... mimo wszystko deszcz przy +15 jest przyjemny :)... i potrzebny. W lasach w wielu miejscach było widać przeciągającą się suszę, nawet miejsca w których zawsze była stała woda, były suche jak pieprz...
Pewnie gdy tylko wyjdzie słońce, gdy przestanie padać roślinność pokryje cały świat, ten jeszcze niezazieleniony :)
Gdy zbliżam się do Katowic, deszcz staje się jakby słabszy, na Zadolu przestaje padać... staję przy stawie, szybka fota i ruszam dalej... znów zaczyna padać...
W domu wszystkie ciuchy - oba komplety wędrują do prania... a ja do wanny :)
Staw w Parku Zadole © amiga