poniedziałek wieczór
Poniedziałek, 9 marca 2015
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
W ciągu dnia oddałem rower do serwisu... Dotarły z rana szpeje do wymiany... Hamulce - te oryginalne Tektro to jakaś porażka... po raz drugi się rozciekły... Jeszcze przed weekendem zamówiłem Avidy DB3 - niby też żadna rewelacja, ale to zdaje się to samo co Elixiry tylko w wersji OEM. Pryz okazji kazałem włożyć nowy amortyzator do Gianta, stary nie dość że niewiele miał z amortyzacją to na dokładkę się zużył... Naprawianie czy serwisowanie starego nie miało najmniejszego sensu, tym bardziej że nowy NRX S... udało się kupić za grosze.
Wyjechałem po 16:30… jeszcze świeciło słońce, jeszcze grzało, chociaż już coraz słabiej…. W Rudzie Śląskiej stanąłem na chwilę bo niebo było niesamowicie czerwone… barwy zabijały… jednak już było czuć wieczorną wilgoć wyciągającą ciepło...
W 2 miejscach pojechałem nieco inaczej, wjeżdżając w park, w kawałek lasu… i to dość ciekawie już wyglądało, już można myśleć o jeździe lasem, ścieżkami, po hałdach…
Do domu jednak musiałem dotrzeć koło 18:00… w sumie dotarłem jakieś 15 minut później niż obejmował plan.
Blisko nieba © amiga
Wyjechałem po 16:30… jeszcze świeciło słońce, jeszcze grzało, chociaż już coraz słabiej…. W Rudzie Śląskiej stanąłem na chwilę bo niebo było niesamowicie czerwone… barwy zabijały… jednak już było czuć wieczorną wilgoć wyciągającą ciepło...
W 2 miejscach pojechałem nieco inaczej, wjeżdżając w park, w kawałek lasu… i to dość ciekawie już wyglądało, już można myśleć o jeździe lasem, ścieżkami, po hałdach…
Do domu jednak musiałem dotrzeć koło 18:00… w sumie dotarłem jakieś 15 minut później niż obejmował plan.
Blisko nieba © amiga