Testowanie OSM And
Piątek, 1 sierpnia 2014
· Komentarze(3)
Kategoria do 68km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Bathory - One Rode To Asa Bay
Odpalam nawigację z ustawieniem najkrótsza droga do domu... i ruszam oczywiście inaczej niż chce nawigacja... Niemniej obserwuję co zrobi program, jak będzie się zachowywał...
Wbijam się na Bojków, Gierałtowice, Ornontowice i Orzesze, OSM And co jakiś czas koryguje proponowaną ścieżkę przejazdu, widzę, że mocno unika drug gruntowych... czemu...? nie mam pojęcia, w parametrach mam wyłączone tylko autostrady...
Za Orzeszem odbijam na Zawiść i Gostyń..., mocno bokiem mijam Łaziska Górne przez które myślałem, że pojadę, ale trasę oczywiście zmieniałem na bieżąco... i wyszło mi na to, że lepiej będzie ominąć to miasto...
W końcu wbijam się w lasy Kobiórskie.. tam małe błądzenie, nawigacja jednak podpowiada mi jak mam wyjechać z lasu... bez kompasu i nawigacji było by ciężko..., za to gdzieś wjeżdżam w dość mocno błotnistą i zalaną ścieżkę. Jadąc na Slickach czuję, jak rower tańczy, przy którymś z kolei pląsie... ląduję w rowie :), na szczęście spora ilość pokrzyw łagodzi upadek..., ruszam dalej... i wkrótce docieram do bardziej głównych szlaków leśnych... jestem w pobliży Tych... Na koniec zostawiam sobie kilka podjazdów na Podlesiu i Kostuchnie ;) by wylądować na os. Odrodzenia w myjni, 2 minuty spłukiwania i mogę wrócić do domu
Kościół pw. Nawiedzenia NMP w Orzeszu © amiga
Odpalam nawigację z ustawieniem najkrótsza droga do domu... i ruszam oczywiście inaczej niż chce nawigacja... Niemniej obserwuję co zrobi program, jak będzie się zachowywał...
Wbijam się na Bojków, Gierałtowice, Ornontowice i Orzesze, OSM And co jakiś czas koryguje proponowaną ścieżkę przejazdu, widzę, że mocno unika drug gruntowych... czemu...? nie mam pojęcia, w parametrach mam wyłączone tylko autostrady...
Za Orzeszem odbijam na Zawiść i Gostyń..., mocno bokiem mijam Łaziska Górne przez które myślałem, że pojadę, ale trasę oczywiście zmieniałem na bieżąco... i wyszło mi na to, że lepiej będzie ominąć to miasto...
W końcu wbijam się w lasy Kobiórskie.. tam małe błądzenie, nawigacja jednak podpowiada mi jak mam wyjechać z lasu... bez kompasu i nawigacji było by ciężko..., za to gdzieś wjeżdżam w dość mocno błotnistą i zalaną ścieżkę. Jadąc na Slickach czuję, jak rower tańczy, przy którymś z kolei pląsie... ląduję w rowie :), na szczęście spora ilość pokrzyw łagodzi upadek..., ruszam dalej... i wkrótce docieram do bardziej głównych szlaków leśnych... jestem w pobliży Tych... Na koniec zostawiam sobie kilka podjazdów na Podlesiu i Kostuchnie ;) by wylądować na os. Odrodzenia w myjni, 2 minuty spłukiwania i mogę wrócić do domu
Kościół pw. Nawiedzenia NMP w Orzeszu © amiga