okienko w ulewie...
Poniedziałek, 30 czerwca 2014
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Amberian Dawn 4-Valkyries
5:00 - budzę się spoglądam za okno, leje... idę spać dalej
6:20 - nie ma wyjścia trzeba wstać, za oknem jeszcze gorzej niż było
6:22 - odpalam meteora na telefonie... wygląda na to, że za godzinę powinienem mieć okienko pomiędzy ulewami...
6:50 - masakra co się dzieje za oknem...
7:10 - deszcz słabnie
7:20 - gotowy i pełnym rynsztunku...
7:30 - jeszcze kropi, ale ruszam.
7:35 - jestem w Piotrowicach, deszcz prawie całkowicie ustaje, zaskakuje prawie kompletny brak ruchu - chyba zaczęły się wakacje :)
7:40 - w panewnikach jakaś i.....tka w samochodzie na blatach S1 BZIK wymusza na mnie pierwszeństwo, niewiele brakowało, jechałem jakieś 35km/h w tym miejscu. Z grubsza wiem na jakiej ulicy mieszka, znajdę ją...
7:55 - Kochłowice, po deszczu zostały tylko wspomnienia no i kałuże..., widzę jednak na południu jakieś ciężkie ciemne chmury, tyle, że wieje od północy, może z północnego zachodu
8:00 - Wirek, pusto jak nigdy...
8:05 - Bielszowice - przejeżdżam obok myjni, może jednak spłukać rower? Zeszłotygodniowe ulewy i teren pozostawiły na rowerze widoczną grubą warstwę błota i piasku...
8:20 - Jestem w Zabrzu, jednak skorzystam z myjni, wydam 2 zł, ale przynajmniej przez chwilę rower będzie czysty
8:30 - jeszcze kilka km i będę w pracy, bardzo delikatnie zaczyna kropić
8:45 - już, albo raczej dopiero w firmie, udało się przejechać całą trasę bez moknięcia. Owszem kałuże zrobiły swoje... jednak jest lepiej niż to wyglądało o szóstej rano. mam tylko nadzieję, że wieczorem też jakoś uda się dojechać do domu po "suchym"
Staw krótko po deszczu © amiga
5:00 - budzę się spoglądam za okno, leje... idę spać dalej
6:20 - nie ma wyjścia trzeba wstać, za oknem jeszcze gorzej niż było
6:22 - odpalam meteora na telefonie... wygląda na to, że za godzinę powinienem mieć okienko pomiędzy ulewami...
6:50 - masakra co się dzieje za oknem...
7:10 - deszcz słabnie
7:20 - gotowy i pełnym rynsztunku...
7:30 - jeszcze kropi, ale ruszam.
7:35 - jestem w Piotrowicach, deszcz prawie całkowicie ustaje, zaskakuje prawie kompletny brak ruchu - chyba zaczęły się wakacje :)
7:40 - w panewnikach jakaś i.....tka w samochodzie na blatach S1 BZIK wymusza na mnie pierwszeństwo, niewiele brakowało, jechałem jakieś 35km/h w tym miejscu. Z grubsza wiem na jakiej ulicy mieszka, znajdę ją...
7:55 - Kochłowice, po deszczu zostały tylko wspomnienia no i kałuże..., widzę jednak na południu jakieś ciężkie ciemne chmury, tyle, że wieje od północy, może z północnego zachodu
8:00 - Wirek, pusto jak nigdy...
8:05 - Bielszowice - przejeżdżam obok myjni, może jednak spłukać rower? Zeszłotygodniowe ulewy i teren pozostawiły na rowerze widoczną grubą warstwę błota i piasku...
8:20 - Jestem w Zabrzu, jednak skorzystam z myjni, wydam 2 zł, ale przynajmniej przez chwilę rower będzie czysty
8:30 - jeszcze kilka km i będę w pracy, bardzo delikatnie zaczyna kropić
8:45 - już, albo raczej dopiero w firmie, udało się przejechać całą trasę bez moknięcia. Owszem kałuże zrobiły swoje... jednak jest lepiej niż to wyglądało o szóstej rano. mam tylko nadzieję, że wieczorem też jakoś uda się dojechać do domu po "suchym"
Staw krótko po deszczu © amiga