piątek... po świętach
Piątek, 20 czerwca 2014
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
WARBRINGER - Black Sun, Black Moon
Po krótkiej świątecznej przerwie i odpoczynku od rowera, pora na wyjazd do Gliwic, do pracy, w zasadzie mógłbym wziąć wole... ale... wiem, że będzie spokojniej, mniej pracowników, będę mógł dokończyć kilka spraw... będzie czas na testy... Jadę...
W chwili wyjazdu jest 7:26 - padł rekord późnego wyjazdu w tym tygodniu, tyle, że to nie ma większego znaczenia. Przedłużony weekend dla niektórych skutkuje zupełnie pustymi drogami, jest prawie jak w niedzielę :), tyle, tylko, że wiejący w pysk wiatr niespecjalnie ułatwia mi dojazd....Co ciekawe po raz trzeci w tym tygodniu stoję na przejeździe na Wirku, coś co wcześniej zdarzało się raz na miesiąc...
Przez Pawłów przebijam się podobnie jak ostatnio skręcając w kierunku Kończyć i ul miłej, to chyba na ten czas najlepsza opcja... i najmniej rozkopany wariant, pomimo tego, że fragment Rogoźnickiej jest nieciekawy a przejazd przez lasek Makoszowski od tej strony to też wbicie się w plac budowy DTŚki...
Na zjeździe na ul. Odrowążów w Gliwicach wiatr jest tak silny, że pomimo dopedałowywania, rower ledwo osiąga 25km/h podczas gdy w normalny dzień sam toczy się ponad 30 a ze wspomaganiem zdarzało mi się zbliżać do ok 50km/h. Dobrze, że to ostatnie kilka km, za to liczę na to, że wracając wiatr mnie wspomoże...
Tablica informacyjna przy bunkrze w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach © amiga
Po krótkiej świątecznej przerwie i odpoczynku od rowera, pora na wyjazd do Gliwic, do pracy, w zasadzie mógłbym wziąć wole... ale... wiem, że będzie spokojniej, mniej pracowników, będę mógł dokończyć kilka spraw... będzie czas na testy... Jadę...
W chwili wyjazdu jest 7:26 - padł rekord późnego wyjazdu w tym tygodniu, tyle, że to nie ma większego znaczenia. Przedłużony weekend dla niektórych skutkuje zupełnie pustymi drogami, jest prawie jak w niedzielę :), tyle, tylko, że wiejący w pysk wiatr niespecjalnie ułatwia mi dojazd....Co ciekawe po raz trzeci w tym tygodniu stoję na przejeździe na Wirku, coś co wcześniej zdarzało się raz na miesiąc...
Przez Pawłów przebijam się podobnie jak ostatnio skręcając w kierunku Kończyć i ul miłej, to chyba na ten czas najlepsza opcja... i najmniej rozkopany wariant, pomimo tego, że fragment Rogoźnickiej jest nieciekawy a przejazd przez lasek Makoszowski od tej strony to też wbicie się w plac budowy DTŚki...
Na zjeździe na ul. Odrowążów w Gliwicach wiatr jest tak silny, że pomimo dopedałowywania, rower ledwo osiąga 25km/h podczas gdy w normalny dzień sam toczy się ponad 30 a ze wspomaganiem zdarzało mi się zbliżać do ok 50km/h. Dobrze, że to ostatnie kilka km, za to liczę na to, że wracając wiatr mnie wspomoże...
Tablica informacyjna przy bunkrze w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach © amiga