po bunkrach
Środa, 18 czerwca 2014
· Komentarze(1)
Kategoria do 68km, Do/Z Pracy, Śląsk - poza mapą, Solo, W jedną stronę
VOIVOD - Kluskap O' Kom
Kolejny zajebiście długi dzień, czuję się zmęczony, spróbuję doładować baterie w terenie, tylko co tutaj zrobić by się nie powtarzać? Krótko przed wyjazdem zaznaczam sobie kilka - 11 bunkrów w lasach Rudy Śląskiej.Najlepsza opcja dojazdu to czerwony szlak w Rudzie Śląskiej, potem już będzie błądzenie szukanie. Kilka lokalizacji zaskakuje, bo... musiałem je minąć przynajmniej kilkadziesiąt razy, czemu ich nie zauważyłem?
Początek trasy przez hałdę w Sośnicy. Na zjeździe z hałdy w kierunku Kończyc... czuję, że pływa mi tylne koło, zresztą czułem nieco wcześniej, że uderzyłem w kamień.... na oponach 700x42 przy 60 PSI to nie mogło skończyć się inaczej... Staję i wymieniam dętkę... Zastanawiam się czy są jakieś opony dla 700xXX które są w stanie radzić sobie w terenie... na kamieniach... prawdę powiedziawszy to rozmiar jest bardziej pod szosówkę... więc nie ma co się łudzić. Szarak to rower raczej na długie wycieczki po drogach z opcją wjazdu w teren a nie pełnoprawny rower terenowy.
Po 15 minutach ruszam dalej, mijam starą hałdę w Makoszowach i w końcu docieram do czerwonego szlaku, na wirku zjeżdżam z niego kierując się kopalnię Halemba i dalej na pierwszy bunkier. Wspomagam się endomondo... zatrzymuję się, bunkier powinienem już widzieć, rozglądam się... i... jest... zarzucony śmieciami... :(
Strasznie zarzucony śmieciami © amiga
Kilka fot i ruszam dalej, nie podobało mi się to co widziałem. Google maps twierdziło, że obok powinna prowadzić ścieżka... nie ma jej, jadę dalej "główną drogą" i odbijam na azymut by dotrzeć do pobliskiego drugiego bunkra. Ten jest odsunięty od drogi i jego stan jest lepszy, przynajmniej nie na tylu śmieci, chociaż widać, że nie raz odbywały się tutaj libacje...
Trochę bardziej ukryty w lesie © amiga
jakieś 300m dalej powinienem mieć możliwość dotarcia do 2 kolejnych bunkrów po 2 stronach ścieżki... tyle, że ścieżka traci się w polu, została zaorana obsiana średnio mam ochotę przedzierać się przez pole próbuję dotrzeć do miedzy i zejść gdzieś w dół...
"Granicami Kultur" (mądre słowo oznaczające czasami dosłownie nic) docieram do jakiejś ścieżki, widzę, że jest szansa na dotarcie do bunkra z innej strony, po raz kolejny jednak ścieżka kończy się w polu... Wiem że po mojej lewej stronie jest droga w odległości może 100m, przedzieram się... jest grząsko, tracę dobre 20 minut...
Piękny widok na śląsk © amiga
Uff...
Ulicami G.Zapolskiej i M.Kuncewiczowej i M.Dąbrowskiej dojeżdżam do kolejnego miejsca gdzie liczę na możliwość znalezienia drogi do bunkra... tyle, że wiele się zmieniło w ty miejscu od czasu ostatniego aktualizacji zdjęć satelitarnych na google-u. Sporo nowych budynków, nie ma ścieżki, nie ma niczego. Pora odpuścić te dwa bunkry, przede mną jest ich jeszcze sporo. Może nie będą tak kłopotliwe?
Przynajmniej jeden jest dobrze utrzymany © amiga
Może kiedyś będzie otwarty do zwiedzania © amiga
Kolejny bunkier jest na szczęście "zadbany" znajduje się na terenie ogródków działkowych i wygląda nieźle, ciekawe kiedy można go zwiedzać... robię kilka fot i jadę dalej... wzdłuż ścieżki przy A4-ce. Tam natykam się na lochę z młodymi... jest może 10m ode mnie... na szczęście nie próbuje mnie dopaść, odchodzi... strasząc jakieś dziewoje idące z drugiej strony ;)
Na szczycie górki © amiga
Kolejny bunkier w pobliżu Kochłowic... dojazd przez pola... ale szerokimi ścieżkami, nie mam żadnych problemów z jego namierzeniem. Szybko osiągam cel i kieruję się na Radoszowy, tutaj byłem już 3 lata temu... i wiem, że warto... Niestety przez ten czas układ ścieżek nieco się zmienił... :( znowu kluczę kombinując jak dojechać, google maps niestety nie pomaga... odnajduję jeden bunkier... drugi domyślam się raczej gdzie jest, ale średnio mam ochotę przedzierać się przez bujną roślinność...
Kolejny bunkier ukryty w zaroślach © amiga
Chyba dawno nikt tutaj nie grał © amiga
W końcu spoglądam na zegarek... chyba na dzisiaj starczy, zostawię sobie resztę bunkrów na kiedyś... raczej nie uciekną, a wyburzenie praktycznie jest niemożliwe (chociaż znam taki przypadek z Zabrza Zaborza) Odbijam nowiutkim asfaltem an Katowice... i przeżywam szok... oprócz pięknego asfaltu... powstaje ścieżka rowerowa, ale nie taka na opd...ol ale z prawdziwego zdarzenia, wyasfaltowana, prosta, bez krawężniknów i innych niespodzianek. Czyli jednak można...
To po prawej to nowa rowerówka © amiga
Jeszcze się buduje © amiga
Docieram do Panewnik... jeszcze kilka km i jestem w domu... pora odpocząć... :)
Kolejny zajebiście długi dzień, czuję się zmęczony, spróbuję doładować baterie w terenie, tylko co tutaj zrobić by się nie powtarzać? Krótko przed wyjazdem zaznaczam sobie kilka - 11 bunkrów w lasach Rudy Śląskiej.Najlepsza opcja dojazdu to czerwony szlak w Rudzie Śląskiej, potem już będzie błądzenie szukanie. Kilka lokalizacji zaskakuje, bo... musiałem je minąć przynajmniej kilkadziesiąt razy, czemu ich nie zauważyłem?
Początek trasy przez hałdę w Sośnicy. Na zjeździe z hałdy w kierunku Kończyc... czuję, że pływa mi tylne koło, zresztą czułem nieco wcześniej, że uderzyłem w kamień.... na oponach 700x42 przy 60 PSI to nie mogło skończyć się inaczej... Staję i wymieniam dętkę... Zastanawiam się czy są jakieś opony dla 700xXX które są w stanie radzić sobie w terenie... na kamieniach... prawdę powiedziawszy to rozmiar jest bardziej pod szosówkę... więc nie ma co się łudzić. Szarak to rower raczej na długie wycieczki po drogach z opcją wjazdu w teren a nie pełnoprawny rower terenowy.
Po 15 minutach ruszam dalej, mijam starą hałdę w Makoszowach i w końcu docieram do czerwonego szlaku, na wirku zjeżdżam z niego kierując się kopalnię Halemba i dalej na pierwszy bunkier. Wspomagam się endomondo... zatrzymuję się, bunkier powinienem już widzieć, rozglądam się... i... jest... zarzucony śmieciami... :(
Strasznie zarzucony śmieciami © amiga
Kilka fot i ruszam dalej, nie podobało mi się to co widziałem. Google maps twierdziło, że obok powinna prowadzić ścieżka... nie ma jej, jadę dalej "główną drogą" i odbijam na azymut by dotrzeć do pobliskiego drugiego bunkra. Ten jest odsunięty od drogi i jego stan jest lepszy, przynajmniej nie na tylu śmieci, chociaż widać, że nie raz odbywały się tutaj libacje...
Trochę bardziej ukryty w lesie © amiga
jakieś 300m dalej powinienem mieć możliwość dotarcia do 2 kolejnych bunkrów po 2 stronach ścieżki... tyle, że ścieżka traci się w polu, została zaorana obsiana średnio mam ochotę przedzierać się przez pole próbuję dotrzeć do miedzy i zejść gdzieś w dół...
"Granicami Kultur" (mądre słowo oznaczające czasami dosłownie nic) docieram do jakiejś ścieżki, widzę, że jest szansa na dotarcie do bunkra z innej strony, po raz kolejny jednak ścieżka kończy się w polu... Wiem że po mojej lewej stronie jest droga w odległości może 100m, przedzieram się... jest grząsko, tracę dobre 20 minut...
Piękny widok na śląsk © amiga
Uff...
Ulicami G.Zapolskiej i M.Kuncewiczowej i M.Dąbrowskiej dojeżdżam do kolejnego miejsca gdzie liczę na możliwość znalezienia drogi do bunkra... tyle, że wiele się zmieniło w ty miejscu od czasu ostatniego aktualizacji zdjęć satelitarnych na google-u. Sporo nowych budynków, nie ma ścieżki, nie ma niczego. Pora odpuścić te dwa bunkry, przede mną jest ich jeszcze sporo. Może nie będą tak kłopotliwe?
Przynajmniej jeden jest dobrze utrzymany © amiga
Może kiedyś będzie otwarty do zwiedzania © amiga
Kolejny bunkier jest na szczęście "zadbany" znajduje się na terenie ogródków działkowych i wygląda nieźle, ciekawe kiedy można go zwiedzać... robię kilka fot i jadę dalej... wzdłuż ścieżki przy A4-ce. Tam natykam się na lochę z młodymi... jest może 10m ode mnie... na szczęście nie próbuje mnie dopaść, odchodzi... strasząc jakieś dziewoje idące z drugiej strony ;)
Na szczycie górki © amiga
Kolejny bunkier w pobliżu Kochłowic... dojazd przez pola... ale szerokimi ścieżkami, nie mam żadnych problemów z jego namierzeniem. Szybko osiągam cel i kieruję się na Radoszowy, tutaj byłem już 3 lata temu... i wiem, że warto... Niestety przez ten czas układ ścieżek nieco się zmienił... :( znowu kluczę kombinując jak dojechać, google maps niestety nie pomaga... odnajduję jeden bunkier... drugi domyślam się raczej gdzie jest, ale średnio mam ochotę przedzierać się przez bujną roślinność...
Kolejny bunkier ukryty w zaroślach © amiga
Chyba dawno nikt tutaj nie grał © amiga
W końcu spoglądam na zegarek... chyba na dzisiaj starczy, zostawię sobie resztę bunkrów na kiedyś... raczej nie uciekną, a wyburzenie praktycznie jest niemożliwe (chociaż znam taki przypadek z Zabrza Zaborza) Odbijam nowiutkim asfaltem an Katowice... i przeżywam szok... oprócz pięknego asfaltu... powstaje ścieżka rowerowa, ale nie taka na opd...ol ale z prawdziwego zdarzenia, wyasfaltowana, prosta, bez krawężniknów i innych niespodzianek. Czyli jednak można...
To po prawej to nowa rowerówka © amiga
Jeszcze się buduje © amiga
Docieram do Panewnik... jeszcze kilka km i jestem w domu... pora odpocząć... :)