zdążyć przed burzą..
Środa, 28 maja 2014
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Negatyw - Zrobię wszystko tak jak chcę
Jest po 17:00, jestem zmęczony dzisiejszym dniem..., na dokładkę prognozy wskazują na lokalne silne burze. Spoglądam na niebo, jest mocno zachmurzone, ale... gdzieniegdzie pojawiają się dziury w tym całunie. O terenie raczej nie ma mowy, chce jak najszybciej dotrzeć do Katowic, jadę szosami, co ciekawe, ruch na drogach jest spory, podobnie jak rano. Dalej nie wiem co może być tego przyczyną? Jakiś specjalny dzień? Nieważne... Gdy jednak docieram do Wirka, wbijam się na boczną drogę którą poprowadzony jest czerwony szlak rowerowy, tutaj jest spokojniej, ale... to nie koniec zmian. Niebo wyraźnie się przetarło, trochę białych chmurek sunie po błękicie. Tylko gdzie te burze? Zmieniam plan, Przed centrum Kochłowic skręcam, w kierunku na Halembę i za wiaduktem A4-ki wbijam się w boczną ścieżkę, jadę na czuja... nie wiem czy gdzieś wyjadę, czy będę musiał się wrócić. jednak jest nieźle, posiłkując się google maps udaje się odnaleźć wąską ścieżynkę i dojechać do drogi prowadzącej na Katowice, ale po raz kolejny skręcam w las, jadę odszukać czarny staw, byłem tam jakieś 2-3 lata temu, z grubsza wiem gdzie go szukać i trafiam bezbłędnie, chwila focenia i lecę dalej również na czuja.. odnajduję jeszcze jeden staw z rybaczówką nieco dalej. Kolejna przerwa, kolejne focenie i obieram kierunek z grubsza na wschód, docieram do znanej mi drogi... nieco dalej wjeżdżam w ścieżkę prowadzącą na Kokociniec. Następny staw i kolejna przerwa... Na niebie zaczynają się znowu pojawiać ciemne chmury, chyba pora kończyć wycieczkę... Jadę do domu, starczy na dzisiaj...
Czarny staw © amiga
Niedaleko czarnego stawu jest kolejny mniejszy © amiga
Staw w pobliżu Kokocińca © amiga
Jest po 17:00, jestem zmęczony dzisiejszym dniem..., na dokładkę prognozy wskazują na lokalne silne burze. Spoglądam na niebo, jest mocno zachmurzone, ale... gdzieniegdzie pojawiają się dziury w tym całunie. O terenie raczej nie ma mowy, chce jak najszybciej dotrzeć do Katowic, jadę szosami, co ciekawe, ruch na drogach jest spory, podobnie jak rano. Dalej nie wiem co może być tego przyczyną? Jakiś specjalny dzień? Nieważne... Gdy jednak docieram do Wirka, wbijam się na boczną drogę którą poprowadzony jest czerwony szlak rowerowy, tutaj jest spokojniej, ale... to nie koniec zmian. Niebo wyraźnie się przetarło, trochę białych chmurek sunie po błękicie. Tylko gdzie te burze? Zmieniam plan, Przed centrum Kochłowic skręcam, w kierunku na Halembę i za wiaduktem A4-ki wbijam się w boczną ścieżkę, jadę na czuja... nie wiem czy gdzieś wyjadę, czy będę musiał się wrócić. jednak jest nieźle, posiłkując się google maps udaje się odnaleźć wąską ścieżynkę i dojechać do drogi prowadzącej na Katowice, ale po raz kolejny skręcam w las, jadę odszukać czarny staw, byłem tam jakieś 2-3 lata temu, z grubsza wiem gdzie go szukać i trafiam bezbłędnie, chwila focenia i lecę dalej również na czuja.. odnajduję jeszcze jeden staw z rybaczówką nieco dalej. Kolejna przerwa, kolejne focenie i obieram kierunek z grubsza na wschód, docieram do znanej mi drogi... nieco dalej wjeżdżam w ścieżkę prowadzącą na Kokociniec. Następny staw i kolejna przerwa... Na niebie zaczynają się znowu pojawiać ciemne chmury, chyba pora kończyć wycieczkę... Jadę do domu, starczy na dzisiaj...
Czarny staw © amiga
Niedaleko czarnego stawu jest kolejny mniejszy © amiga
Staw w pobliżu Kokocińca © amiga