deszczowy powrót
Czwartek, 15 maja 2014
· Komentarze(0)
Kategoria W jedną stronę, Solo, Do/Z Pracy, do 34km
Beksa - Artur Rojek
Wychodzę późno, jest grubo po 17:00, leje, wieje, ogólnie jest do d...y.
Ciuchy nie doschły więc jadę w wilgotnych, tyle, że to niewiele zmieni, za chwilę i tak będę mokry. Pogoda nie odpuszcza.
Silne północne podmuchy nie zachwycają, na szczęście późna pora wyjazdu powoduje, że na drogach są pustki, więc pomimo aury, jedzie się przyjemnie.
Już po kilku km w butach chlupie, znowu... ech...
Mam nadzieję, że prognozy na jutro się mylą..., że wszystko się w końcu zmieni, poprawi.Zobaczymy...
Po 80 minutach walki docieram do domu, wszystko co mam na sobie nadaje się do prania...
Bunkier w okolicach Zendka © amiga
Wychodzę późno, jest grubo po 17:00, leje, wieje, ogólnie jest do d...y.
Ciuchy nie doschły więc jadę w wilgotnych, tyle, że to niewiele zmieni, za chwilę i tak będę mokry. Pogoda nie odpuszcza.
Silne północne podmuchy nie zachwycają, na szczęście późna pora wyjazdu powoduje, że na drogach są pustki, więc pomimo aury, jedzie się przyjemnie.
Już po kilku km w butach chlupie, znowu... ech...
Mam nadzieję, że prognozy na jutro się mylą..., że wszystko się w końcu zmieni, poprawi.Zobaczymy...
Po 80 minutach walki docieram do domu, wszystko co mam na sobie nadaje się do prania...
Bunkier w okolicach Zendka © amiga