klucząc po lasach...
Poniedziałek, 28 kwietnia 2014
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Kazik - Szur szur szur...
Jest wieczór, wychodzę z firmy, jest coś około 18 stopni, długa bluza ląduje w plecaku. Nie zastanawiam się jak jechać, wiem, że jadę odwiedzić hałdę na Sośnicy :), a reszta będzie terenem...
na sośnicy klasycznie przebijam się przez plac budowy DTŚki - mam nadzieję, że budowlańcy w końcu opuszczą to miejsce, mimo wszystko jest to denerwujące gdy na drodze gnają betoniarki...
Za to dalej jest już naprawdę przyjemnie, cisza, spokój, tylko ja hałda i... całkiem sporo rowerzystów. na szczycie spotykam jakiś zapalonych downhillowców wpychających swoje maszyny pod górkę... Mijając Makoszowy wbijam się na wały prowadzące wzdłuż Kłodnicy, dalej mijam Halembę, i ponownie zanurzam się w lesie. Przez chwilę zastanawiam się czy może jeszcze nie pojechać na Starganiec..., w ostatniej chwili jednak rezygnuję z tego planu, nie dzisiaj..., innym razem. Jeszcze tylko lasek Panewnicki i Panewniki i w zasadzie jestem w domu... Rewelacyjny dzień na wycieczki, a z tego co widzę to sporo ludzi wpadło dzisiaj na te sam pomysł :)
Chwila przerwy na zielonej trawce © amiga
Lubię to miejsce © amiga
A może coś w podczerwieni © amiga
Jest wieczór, wychodzę z firmy, jest coś około 18 stopni, długa bluza ląduje w plecaku. Nie zastanawiam się jak jechać, wiem, że jadę odwiedzić hałdę na Sośnicy :), a reszta będzie terenem...
na sośnicy klasycznie przebijam się przez plac budowy DTŚki - mam nadzieję, że budowlańcy w końcu opuszczą to miejsce, mimo wszystko jest to denerwujące gdy na drodze gnają betoniarki...
Za to dalej jest już naprawdę przyjemnie, cisza, spokój, tylko ja hałda i... całkiem sporo rowerzystów. na szczycie spotykam jakiś zapalonych downhillowców wpychających swoje maszyny pod górkę... Mijając Makoszowy wbijam się na wały prowadzące wzdłuż Kłodnicy, dalej mijam Halembę, i ponownie zanurzam się w lesie. Przez chwilę zastanawiam się czy może jeszcze nie pojechać na Starganiec..., w ostatniej chwili jednak rezygnuję z tego planu, nie dzisiaj..., innym razem. Jeszcze tylko lasek Panewnicki i Panewniki i w zasadzie jestem w domu... Rewelacyjny dzień na wycieczki, a z tego co widzę to sporo ludzi wpadło dzisiaj na te sam pomysł :)
Chwila przerwy na zielonej trawce © amiga
Lubię to miejsce © amiga
A może coś w podczerwieni © amiga