piątek przedświąteczny
Piątek, 18 kwietnia 2014
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
EL CONDOR PASA - SIMON & GARFUNKEL.
Ostatni dzień dojazdowy, święta zapowiadają się prawie zupełnie bezrowerowe, dopiero w poniedziałek jest szansa na coś więcej z Darkiem, sobota odpadnie w przedbiegach, niedziela to spotkanie rodzinne, które może skończyć się różnie ;P
Ale dzisiaj jadę rowerem, kolejny raz chcę być jak najwcześniej na miejscu. Poranek ponownie zimny, 3 stopnie na starcie, po raz kolejny ubieram się w długie ciuchy, marzę już o chwili gdy na starcie będzie 16-17 stopni, słońce będzie świecić od 4:00 rano... będę mógł pojechać zupełnie na krótko... a tak... wariant zimowy ;P
Tyle, że prognozy wskazują na znaczne ocieplenie, powrót powinien być w zdecydowanie lepszych warunkach i mam nadzieję, że nie po szosach. A na tą chwilę gnam drogami, w Katowice sporo samochodów, podobnie w Kochłowicach, spory korek jak na tą chwilę..., W Zabrzu zaczynam wyprzedzać samochodu stojące w długim korku przed skrzyżowaniem i chyba trochę przeginam, wjeżdżając bezpośrednio przed policję lekko na nich wymuszając ustąpienie mi miejsca, chyba kusze los... spoglądam, ale chyba nie chce się im mnie gonić..., udało się.
Ostatnie kilka km za to w spokoju, większość mobilków już w pracy, szosy są moje... światła zatrzymują mnie na chwilę dopiero w Gliwicach. Piękny dzień się zapowiada :)
Wspomnienia z francji © amiga
Ostatni dzień dojazdowy, święta zapowiadają się prawie zupełnie bezrowerowe, dopiero w poniedziałek jest szansa na coś więcej z Darkiem, sobota odpadnie w przedbiegach, niedziela to spotkanie rodzinne, które może skończyć się różnie ;P
Ale dzisiaj jadę rowerem, kolejny raz chcę być jak najwcześniej na miejscu. Poranek ponownie zimny, 3 stopnie na starcie, po raz kolejny ubieram się w długie ciuchy, marzę już o chwili gdy na starcie będzie 16-17 stopni, słońce będzie świecić od 4:00 rano... będę mógł pojechać zupełnie na krótko... a tak... wariant zimowy ;P
Tyle, że prognozy wskazują na znaczne ocieplenie, powrót powinien być w zdecydowanie lepszych warunkach i mam nadzieję, że nie po szosach. A na tą chwilę gnam drogami, w Katowice sporo samochodów, podobnie w Kochłowicach, spory korek jak na tą chwilę..., W Zabrzu zaczynam wyprzedzać samochodu stojące w długim korku przed skrzyżowaniem i chyba trochę przeginam, wjeżdżając bezpośrednio przed policję lekko na nich wymuszając ustąpienie mi miejsca, chyba kusze los... spoglądam, ale chyba nie chce się im mnie gonić..., udało się.
Ostatnie kilka km za to w spokoju, większość mobilków już w pracy, szosy są moje... światła zatrzymują mnie na chwilę dopiero w Gliwicach. Piękny dzień się zapowiada :)
Wspomnienia z francji © amiga